czwartek, 13 grudnia 2012

ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY DRUGI .

DO ROZDZIAŁU .. ; )

PERSPEKTYWA NATHANA
Zadzwoniłem po karetkę , co miałem innego zrobić . Ta świadomość że mogę stracić ją na zawsze przytłaczała mnie . Bałem się że już umarła . Była zimna , blada ... Przez głowę przebiegła mi myśl że mogę razem się z nią zabić . Jak Romeo i Julia . Na wieczność razem . Po chwili jednak otrząsnąłem się . Ważne było to co się dzieje na ziemi . Chciałem z nią ułożyć życie , bez względu na to co się stało . Chciałem się z nią ożenić , mieć gromadkę dzieci ... Przyjechała karetka razem z nimi chłopaki i dziewczyny . Włożyli jakąś rurę w usta Ev i włożyli do karetki . Lekarz powiedział mi tylko do jakiego szpitala ją zabierają . Tam też się udaliśmy . Siedziałem przed salą w której ją umieścili . Badał ją lekarz . Po pół godzinie wyszedł z jej sali .
- Ktoś z was jest z rodziny ? - spytał .
- Nathan jest jej chłopakiem . - powiedział Tom i wskazał na mnie .
- U panny Evangeline Cortez nastąpiło przerwanie żył , na szczęście nie tętnic . Za jakieś dwa dni powinna wyjść ze szpitala . - uspokoił mnie lekarz . - Niech dzisiaj odpoczywa , jutro do niej przyjdziecie . - odszedł.
Wróciliśmy wszyscy do domu . Nie mogłem zasnąć . Chciałem zostać u niej , być z nią ale Max mi zabronił . I tak nie śpię . Z rana od razu pojechaliśmy do Ev .
- Młody , idź do niej . Musicie sobie coś wyjaśnić ... Ona ciebie potrzebuje . - powiedział Tom i przytulił mnie . Otworzyłem drzwi od sali i podeszłem do jej łóżka . Miała zamknęite oczy . Na jej polikach zagościły rumieńce , te same które tak kochałem . Delikatnie i powoli otworzyła oczy i spojrzała na mnie .

PERSPEKTYWA EVANGELINE
Nade mną stał Nathan i patrzył na mnie . Jego kąciki ust lekko się uniosły i pogłaskał mnie po policzku .
- Bałem się że cię stracę ... - wyszeptał .
- Ja ciebie już straciłam . - powiedziałam a łzy napłynęły do moich oczu .
- Nie . Wybaczam i przepraszam że tak naskoczyłem . Nie powinienem . Teraz już wiem jak było .
- Dziekuję Nathan . Nawet nie wiesz jak mi na sercu jest dobrze . - uśmiechnęłam się . Chłopak pocałował mnie a nasze palce splotły się w uścisku . Na następny dzień wyszłam ze szpitala . Gazety rozpisywały się o tym , a chłopaki dzielnie dementowali różne plotki . Poszłam do Nathana . Położyłam się z nim na łóżku . Przytulił mnie a ja oparłam głowę o jego tors .
- Przepraszam , przepraszam że zwątpiłem . - wyszeptał mi do ucha i pocałował w głowę . Usnęłam .


___________________________
Krótki , ale macie . ;x
Bonus za to że jestem taka zła ^^
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

6 komentarzy:

  1. Ojekuu !
    Jestem zakochana w Twoim blogu od wczoraj . ^^
    Pisz szybciutko nexta !
    Chciałabym się dowiedzieć co będzie dalej.
    Weeeny ! ; *
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. I co kurwa fajf hujekszon, łyso wam chuje skurwysyńskie?
    Ona żyje ! A Nath ją kocha, a więc NARA FRAJERZY!!!
    Spać z Nathanem, mama by mi pozwoliła . hahahaha, jasne, a Niall'a wykastrować! Dobra bo mi bije -,-
    No a więc żyli kurwa długo i zajebiście szczęśliwi. Kumana baza ?
    No czekam na nex'ta kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Są razem!
    To co, że krótki, ważne jest, a jest zajebisty!

    OdpowiedzUsuń