niedziela, 9 grudnia 2012

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY ÓSMY .

Nadszedł dzień zapoznania mojej mamy z Nathanem . Zgodził się bez problemu . Dochodziła 18 . Miałam na sobie sukienkę i buty . Może trochę badziewne ale zawsze coś . Moja mama ubrała się jakby szła na jakieś ważne spotkanie . Równo o 18 zadzwonił do drzwi . Otworzyłam mu , na mój widok uśmiechnął się . Zamknęłam drzwi , on mnie pocałował czule po czym wręczył bukiet róż mojej mamie . Mama życzliwie się uśmiechnęła i wstawiła kwiaty do wazonu . Usiedliśmy w salonie .
- A więc jesteś chłopakiem mojej Evangeline ? - zapytała a raczej oznajmiła mama .
- Tak . Jestem Nathan . Nathan Sykes . - powiedział brunet a ja parsknęłam śmiechem .
- Miło mi , Nathanie . Moje imię jest dośćnie ciekawe . - uśmiechnęła się ponownie moja mama .
- Wątpię . Za pewne urocze tak jak imię Ev . - pocałował mnie w policzek .
- Och ... Dziękuję . - machnęła ręką . - Pełnie nazywam się Pauline Isabell Cortez .
- Cortez ... ? - spytał Nath i spojrzał się na mnie . No tak . Powiedziałam mu że mam na nazwisko Reynolds.
- Piękne nazwisko , nieprawdaż ? Hiszpańskie . Stare dobre czasy . Pamiętam jak mój mąż się mi oświadczył . Później Ci powiem jak żebyś miał pomysł na oświadczyny dla Evangeline . - zaświergotała mama . Tak minęła nam godzina . Widziałam że Nathan był spięty . Potem postanowiłam iść z nim do niego .  Starsza Cortez nie robiła problemów . Wolała wrócić do pracy domowej . Kiedy byliśmy pod domem chłopaków , nie pewnie się na mnie spojrzał .
- Cortez .. ? - powtórzył pytanie . - Nie wiedziałem . Czemu mi nie powiedziałaś ?
- Nathan , przepraszam . Ja ... - zawiesiłam się . - To długa historia . Obiecuję że ci wyjaśnię ale kiedy indziej . - wyszeptałam a chłopak uciszył mnie pocałunkiem . Pocałunkiem jak milion motyli .. Weszliśmy do domu . Wszyscy tańczyli , leciała muzyka . Po chwili poznałam ją . "Hangover" a jak by inaczej . Nathan okręcił mną kilka razy , pocałował w policzek i pobiegł do Jaya zatańczyć z nim . Ja usiadłam na krześle i patrzyłam na to wszystko z boku . Ktoś zapukał do drzwi , tylko ja słyszałam owe pukanie . Otworzyłam drzwi - było pusto . Na podeście leżała kartka z moim imieniem . Wywróciłam oczami i podniosłam ją . Poszłam do łazienki na spokojnie ją otworzyć . Jednak chwilę czekałam . Miałam wrażenie że mam Deja Vu . Wzruszyłam ramionami i otworzyłam kartkę .
" Evangeline ,
Zapewne denerwujesz się że trzymam Cię w takiej nie pewności . Do ostatniej chwili się wahałem ... Chcę z tobą porozmawiać . W cztery oczy Ci wszystko powiedzieć . Proszę Cię . Nic Ci nie zrobię . Znasz mnie bądź kojarzysz ... Anonim L.

Uniosłam brew . Wiem że to jest rodzaj męski i dopisał literkę L na końcu ... Schowałam list do torebki i wyszłam z łazienki . Akurat Jay miał mnie szukać . Posłałam mu uśmiech i usiadłam . Nagle rozległ się tym razem dzwonek do drzwi ...


___________________________________
Huehuehuehuehuehue .. :3
Kto to ? ^^
Ej . Ja nie jestem piękna . :>
Następny nie wiem kiedy będzie . Myślę że jutro lub
we wtorek . ; *
Do następnego :D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ


4 komentarze:

  1. Jak zwykle rozdział zajebisty!
    Kto jest tym anonimem?????
    I kto do nich przyszedł?!

    Pisz dalej bo się wkręciłam!

    OdpowiedzUsuń
  2. LOUIS!
    TAK?
    BO LIAM CHYBA NIE. xd
    Chociaż kto to wie... xd
    Ale jestem ciekawa kto to będzie. ^^
    Weny. c:

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie Lou ani Li!
    To Leroy Merlin!
    Wzywają do zapłaty za kafelki;D
    Super*-*
    Weny<3

    OdpowiedzUsuń
  4. obaj to dwa chuje wiec . napewno ktos z funf dajrekszon. no kurwa tak pieknie. czemu oni wszystko niszcza no ja po prostu kiedys ich zgwalce ale nie w pozytywnym sensie. no ale początek on jeeeest taki romantyczny. czy ja zawsze pisze ze Nathan jest romantyczny? chuj z tym jest !
    taak bedzie next i dowiem sie kogo mam zgwalcic. Ajajaja ^^

    OdpowiedzUsuń