piątek, 28 grudnia 2012

ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY PIERWSZY .


Wyszłam z domu i skierowałam się w stronę centrum . Pochodziłam po galerii handlowej , a potem weszłam do kawiarenki . Zamówiłam latte i usiadłam przy stoliku . Pogrążyłam się w myślach , jednak coś mnie wyrwało z nich . A raczej huk . Spojrzałam w stronę drzwi , stali tam 2 bandyci z pistoletami w rękach . Jeden z nich mierzył do kasjerki , drugi błądził po lokalu . Aż zatrzymał się przy 7 letniej dziewczynce . Wymierzył pistolet w nią . Pobiegłam w stronę dziecka i poczułam paraliżujący ból w klatce piersiowej . Osunęłam się na podłogę .
- Co ty zrobiłeś ?! – wydarł się ktoś . Wybiegli z kawiarni . Spojrzałam na swoje ciało , miałam zakrwawioną koszulkę . Piekło mnie niezmiernie , usłyszałam syreny policyjne . Zamknęłam oczy . Ciemność .
~*~ NATHAN ~*~
Siedziałem z chłopakami , Claudine , Gabrielle i Ashley w salonie kiedy usłyszałem :
„Z ostatniej chwili ! W kawiarni w centrum Londynu doszło do rabunku i strzelaniny . Jedna osoba została ciężko ranna , jest to Evangeline Cortez , dziewczyna Nathana Sykesa . Obecnie wiadomo że jest w stanie krytycznym . Więcej informacji za godzinę .” Świat stanął w miejscu . Łzy instynktownie napłynęły do moich oczu . Po chwili rozległ się dźwięk mojego telefonu . Miałem nadzieję że to kłamstwo , że teraz dzwoni do mnie Ev . Kliknąłem zieloną słuchawkę .
- Pan Nathan Sykes ? – spytała jakaś kobieta w słuchawce . Włączyłem na głośnik .
- Tak , to ja . – odpowiedziałem ale czułem w sobie co za sekundę usłyszę .
- Dzwonię ze szpitala Świętego Jerzego , pani Evangeline Cortez jest u nas w szpitalu . Proszę przyjechać . – starała się mówić miłym głosem .
- Jasne … Już jadę . – powiedziałem cicho i wyłączyłem się .
Tom wziął mnie za ramię i zawlókł do samochodu , nie miałem siły iść . W samochodzie trzęsłem się i wlepiałem wzrok w tapicerkę . Po 10 minutach byliśmy w szpitalu , od razu poszliśmy do sali Ev . Przez szybkę zobaczyłem ją . Leżała nieruchomo , podłączona do ekraników nieznośnie pikających , pełno masek , a z boku stała kapsuła z czymś co przypominało krew . A może tym było . Jej twarz była przeraźliwie blada , pozbawiona życia . Sine krążki pod oczami , zdałem sobie sprawę z tego że ją tracę . A miało być tak dobrze . Miało się wszystko ułożyć . Chciałem ją po nowym roku poprosić o rękę . Przyłożyłem czoło do okienka i pozwoliłem słonym łzom płynąć po moich policzkach . Ile ja jeszcze muszę wycierpieć . Najpierw Jess . Teraz ona . Czemu ukochane osoby muszą mnie nagle opuszczać . Poczułem ręke na moim barku . Tom bez słowa mnie przytulił . Widziałem w oczach reszty ból , ich to też dotknęło . Może mniej a jednak . Tom głaskał mnie po plecach a ja wtuliłem się w niego jak jakiś bachor . Ashley szlochała , tak jak Gabrielle a Claudine wybuchła płaczem . Klęczała a pocieszał ją Max z Jayem . „Wszystko będzie dobrze” krążyły mi ich słowa po głowie . Zacisnąłem pięści na kurtce Parkera , nie przerwanie mnie tulił i głaskał . Niby każdy z nas jest dorosły , jednak w takich chwilach czujemy się jak bezbronne dzieci . Pozostawione same sobie . Jeszcze raz spojrzałem na nich przez ramię Toma . Siva trząsł się i patrzył pusto w podłogę . Max i Jay tulili Ashley i Claudine . One same płakały , skulone w ramionach McGuinessa i George’a . Gabrielle patrzyła tak jak Siva ale na ścianę , a łzy przecinały jej rumiane policzki . Zamknąłem oczy , wyobrażając sobie roześmianą twarz Evangeline . Jak szepcze do mnie , dotyka , całuje . Słodycz , nie wyobrażalna słodycz . Mój prywatny narkotyk , który mógłbym bez opamiętania brać . Próbowałem powstrzymywać łzy .
- Płacz , Nathan . Płacz . – wyszeptał Thomas a ja nagle wybuchnąłem żałosnym płaczem . Tom też płakał , poczułem po mojej szyi . Wszyscy płakaliśmy , pogrążeni w ciemnej rozpaczy . Zdawało mi się że to co się wydarzyło to najgorsze . Prawdopodobnie jednak się myliłem …

____________________________
Bójcie się , oj bójcie …

niedziela, 23 grudnia 2012

ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY .


Sekundę przed  uderzeniem , Nathan popchnął mnie na chodnik . W efekcie leżałam na nim . Wstał i spojrzał mi w oczy .
- Wiesz co mogło się stać ?! – wykrzyczał , trzymając w dłoniach moją twarz .
- Tak , wiem ! – odkrzyknęłam i przytuliłam go . Padał śnieg , śnieżynki wesoło spadały na rumiane policzki Nathana , zostawiając mokry ślad . Kciukiem pogłaskał mój policzek . Ta romantyczna chwila trwałaby dłużej gdyby nie Tom który popchnął nas w stronę domu . Poszłam porozmawiać z Ashley , wszystko sobie z nią wyjaśnić . Po 23 poszłam spać , tym razem w koszulce Natha i jego spodniach dresowych . Obudziła mnie Claudine o 8 (!) . Ubrałam bluzkę Sykesa z napisem „Epic Fail” i do tego mojej rurki . Ash i Gabrielle stały przy garażu i czekały na nie wiadomo co . Założyłam buty i kurtkę i doszłyśmy do nich .
- To jedziemy ? – spytałam na co Gab przewróciła oczami .
- Czekamy aż łaskawie pan Thomas da mi kluczyki . – odpowiedziała .
 Po chwili z domu wyłonił się Parker i rzucił Gabrielle kluczyki do Audi . Usiadłam z Ashley z tyłu i odjechałyśmy . Skierowałyśmy się rzecz jasna , do galerii handlowej . Weszłyśmy do sklepu z różnymi bajerami . Nie miałam kompletnego pojęcia co kupię Nathowi . Ashley wzięła Maxowi bluzkę z napisem „Sexy tata” . Claudine kupiła Tomowi smoczek . Gabrielle wzięła dla Jaya pudełeczko na skittelsy i zabawkę dla Neytri . Ja miałam problem . Błądziłam po sklepie , usilnie szukając czegoś odpowiedniego . W końcu ukazał mi się właściwy upominek . Miejmy nadzieję . Na wieszaczku wisiał łańcuszek zwieńczony wisiorkiem w kształcie tabliczki . Takie wisiorki noszą wojskowi . Od razu złapałam rzecz i podeszłam do kasy . Poprosiłam o wygrawerowanie „Nathan & Evangeline” . Po 15 minutach prezent świąteczny był zapakowany . Zapłaciłam i udałam się do dziewczyn , które cierpliwie za mną czekały na holu galerii . Wsiadłyśmy do samochodu i pomimo padającego śniegu , bezpiecznie wróciłyśmy do domu . Chłopaków jeszcze nie było . Schowałyśmy pod choinką prezenty dla chłopców i włączyłyśmy film w telewizji . Akurat leciała „Opowieść Wigilijna” , ulubiony film Claudine .
Pod wieczór The Wanted wróciło do domu . Postąpili z prezentami tak jak my . Wlazłam Nathanowi na barana i poszliśmy do jego pokoju . Brunet włączył Play Station i zaczął grać . Nie mogłam uwierzyć w to co widzę .
- Nathan ? – powiedziałam zakładając ręce na ręce .
- Tak , skarbie ? – mruknął nie odrywając wzroku od telewizora .
- Ja tu chcę z tobą romantycznie spędzić wieczór a ty co odprawiasz ..
- No przepraszam , przepraszam . – wyłączył grę i położył się na łóżku . Zdjęłam bluzkę i spodnie . Usiadłam na nim okrakiem . – A to co ? Prezent świąteczny ?
- Dodatek . – zaśmiałam się i zaczęłam go całować .
Chłopak jak zaczarowany położył dłonie na moich pośladkach i pochłaniał moje pocałunki . Zdjęłam mu bluzkę i odpięłam spodnie . Zdjął je i przeturlał nas tak , że był nade mną . Całował i lizał moją szyję i obojczyk . Podobało mi się , odchyliłam szyję do tyłu , dając mu większe pole do popisu . Czułam jego ciepły , szybki oddech na skórze , przyprawiający mnie o ciarki . Przyjemne ciarki . Odpiął mi stanik i zdjął go . Spojrzał mi w oczy a ja pokiwałam głową . Nathan masował moje piersi a potem zaczął je delikatnie całować . Zacisnęłam pięści na prześcieradle . Chłopak zjechał językiem na mój brzuch , zostawiając na nim mokre odciski warg . Zsunął powoli moje majtki . Całował mnie w uda , schodząc coraz bliżej pochwy . Zdjęłam mu jego bokserki , założył prezerwatywę . Przysunął się do mnie i powoli , aby sprawić mi najmniej bólu wszedł we mnie . Z czasem przyśpieszał aż w końcu obydwoje podnieceni do granic wytrzymałości dostaliśmy orgazmu . Położył się obok mnie , twarzą w moją stronę . Zamknęłam oczy i uśmiechnęłam się . Jego oddech się normował tak jak mój . Swoją dłoń ułożył na moim policzku . Spojrzałam w jego oczy , w których błyskały się iskierki radości i podniecenia . Pocałował mnie a ja położyłam głowę na jego torsie . Zasnęliśmy zmęczeni ale też zadowoleni .

___________________
Nie mam talentu do pisania scen +18 xd
Jeśli nie dodam rozdziału to chce wam życzyć Wesołych Świąt <3

czwartek, 20 grudnia 2012

ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY DZIEWIĄTY .

Weszłam do łazienki i zakręciło mi się w głowie . Głowa zaczęła mnie boleć . Osunęłam się po ścianie na ziemię i zamknęłam oczy . Straciłam przytomność . Po jakimś czasie otworzyłam oczy i ujrzałam nad sobą Ashley i Nathana . Usiadłam . Nathan był przerażony .
- Nic mi nie jest . - znacząco spojrzałam na Nathana . - Idę założyć sukienkę . - chciałam wstać ale Nath złapał mnie za biodra i usadził na miejscu .
- Nigdzie nie idziesz . Zostajesz w domu . - położył rękę na moim kolanie .
- Ale jak to ? - rzuciłam .
- Tak to . Zostaję z tobą . Oni idą .
- Nathan ... - wywróciłam oczami .
- Nie i koniec . Jeszcze brakuje mi tego abyś zemdlała w klubie . Pójdziemy kiedy indziej .
- No dobrze ... - skuliłam się . Po 20 minutach wszyscy wyszli a pan Wszystko Wiem Najlepiej wziął mnie na barana i zaniósł do pokoju . Usiadłam na łóżku a brunet na przeciw mnie . Patrzył się we mnie jak w obrazek .
- Co się patrzysz ? - spytałam .
- Patrzę na mój skarb . Chyba mi wolno . - uniósł brwi . Pokiwałam głową i położyłam się . Sykes jak tygrys podszedł do mnie . Głowę położył na mojej klatce piersiowej . Uśmiechnęłam się sama do siebie i pogłaskałam go . Pod moją bluzkę włożył rękę . Zaśmiałam się , na co uniósł głowę i chytrze się na mnie spojrzał . Złapałam go za podbródek i pozwoliłam aby całował moją szyję . Po chwili Nathan położył się obok mnie , sądziłam że będzie chciał ... Spojrzałam zdziwiona na niego .
- Chcę aby nasz pierwszy raz był romantyczny . - powiedział jeżdżąc palcem po mojej ręce .
- Rozumiem . - pocałowałam go w czoło i odwróciłam się do niego . Ta chwila mogłaby trwać wieczność . Zamknęłam oczy i momentalnie poczułam że jestem śpiąca . Trzymając kurczowo Nathana zasnęłam .
Obudziłam się . Spojrzałam na siebie , znów zasnęłam w ubraniach . Wyszłam z pokoju i stanęłam przy framudze . Wszyscy sali na kanapie w salonie a Nathan nad nimi się skradał . Chrząknęłam specjalnie na co obudzili się wszyscy i spojrzeli na mnie jak na morderce . Zaśmiałam się i uniosłam ręce w geście obronnym . Max splótł swoje palce z palcami Ashley .
- No proszę , proszę ... - uśmiechnęłam się a Nathan parsknął śmiechem .
- Co ? - spytali równocześnie Max i Ash .
- Mamy Maxley . - zawołał radosny Jay a później złapał się za głowę .
- A Nathan i Ev są Nathgeline . - wystawił język George . Przyniosłam im tabletki i usiadłam na stole obok Natha .
- Jutro chłopacy jadą po choinkę i ozdoby świąteczne . My ją ubierzemy i dom . - powiedziałam .
- A w sobotę na zakupy , w niedziele kupimy prezenty . - uśmiechnął sie Seev .
- Jak to kupimy ? To Mikołaja nie ma ? - udawał zrozpaczonego Tom . Wszyscy oczywiście wybuchnęliśmy śmiechem . I nagle coś zauważyłam . Portfel Ashley . Nie byłoby nic w tym dziwnego gdyby nie to że miała w nim zdjęcie mojego ojca . Spojrzałam na nią a w domu zapanowała cisza .
- To ... mój ojciec . Nie żyjący ojciec ... - wyszeptałam a łzy nagromadziły się w moich oczach .
- Wiem , Ev . My ... - zaczęła a Max złapał ją za rękę . - Jesteśmy siostrami . - dokończyła a ja myślałam że wybuchnę . Wszyscy ze współczuciem się na mnie patrzyli .
- Wy wiedzieliście ? - spytałam wściekła .
- Tak , Ash nam niedawno powiedziała . - powiedział cicho Tom i wstał . - Uspokój się .
- Nie ! - wykrzyczałam . Popchnęłam go i wybiegłam z domu , na ciemną jezdnię . Oświetlały ją tylko światła samochodu , dużego samochodu ...


___________________________
Beznadzieja kompletna ;x
Nie będę już prosić o te komentarze , bo i tak ich tyle nie ma .
Po prostu przestaliście czytać i tyle . >.<


wtorek, 18 grudnia 2012

ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY ÓSMY .

- Ja ... jak wiesz jestem pół hiszpanką . Mam na imię Eva Geline Cortez . Reszta to prawda . Mój ojciec zginął w katastrofie lotniczej . Jestem dziedziczką i potomkinią Hernana Corteza . Tak , wiem to śmieszne . Do chwili naszego poznania , nie wiedziałam kim jestem . Nie mogłam siebie odnaleźć . Ale teraz odnalazłam siebie przy tobie . Wiem kim jestem . - uśmiechnęłam się a Nathan pocałował mnie .
- Wow . A ja sądziłem że Tom ma ciekawą przeszłość . Czy ja . - pogłaskał mnie po policzku .
- Em ... Jest coś o czym muszę ci jeszcze powiedzieć .
- Tak .. ?
- Ashley jest w ciąży . Z Maxem . - powiedziałam cicho a Nathan wstał i zaczął skakać jak szalony .
- Wiedziałem ! Tak , tak , tak ! - krzyczał a ja go złapałam za ramię .
- Nikomu nic nie mów . Ona w sobotę mu powie , do tego czasu ani słowa . - położyłam palec na jego ustach . Pokiwał głową i pocałował mnie w policzek . Zbiegliśmy na dół gdzie wszyscy wspominali stare czasy .
- Hahaha , a pamiętasz jak podszedłeś do słupa i mówiłeś "Lubię ciche dziewczyny" ? - spytał Jay .
- Ej , ja tak się nie nawaliłem ... - bronił się Tommy a ja usiadłam obok .
- Nie ? A to jak zacząłeś szczekać do policji bo twierdziłeś że inaczej się z nimi nie dogadasz ? - rzucił Max .
- Cicho , nie przy dziewczynach . - zarumienił się Parker .
- A jak powiedziałeś do nas , "Poznajcie Tomconde" ? - Siva ryczał ze śmiechu , nawet Tom nie wytrzymał .
- Albo położyłeś miotłę przed sobą i krzyczałeś "Do mnie ! " - powiedział Nathan .
- Dobra , zostawcie go . - zaśmiałam się i pocałowałam Thomasa w policzek . Wieczór minął nam miło z dużą porcją śmiechu . Zasnęliśmy wszyscy w salonie . Skąd ja wiem ? Może po tym że Jay uderzył mnie przez przypadek w nogę , gdyż próbował się podnieść . Obudziliśmy wszystkich . Ashley nie znacznie się spojrzała z przerażeniem w oczach . Uniosłam brew . Masowała brzuch , nie spodobało mi się to .
- Ash , co się dzieje ? - zapytał z troską Max .
- Nic , nic . Bóle brzucha . Normalne u dziewczyn . - uśmiechnęła się słabo i poszła do pokoju Maxa . Pobiegłam za nią , tłumacząc że mam tabletki . Kiedy weszłam do pokoju , siedziała na łóżku .
- Wszystko ok ? - pogłaskałam ją po ramieniu .
- Brzuch boli , ale w ciąży to normalne ... - spojrzała przez okno .
- W CIĄŻY ? - krzyknął Max który wparował do pokoju .
- No ee ... ten ... no ... - jąkała się blondynka . Spojrzałam na Nathana .
- Nie jąkaj się . - łysy podszedł do niej .
- Tak , jestem w ciąży . Z tobą . Chciałam ci w sobotę powiedzieć .. - powiedziała ale Max jej przerwał . Pocałunkiem . Nathan przytulił mnie od tylu . Tak samo było z Claudine i Tomem . Uśmiechnęłam się . Nathan wziął mnie na barana i zszedł na dół .
- Idziemy do klubu ! - zawołał mądry McGuiness .
- Taak ! - wykrzyknęli wszyscy , oprócz mnie oraz Ashley i Maxa którzy się całowali . Wzruszyłam ramionami i poszłam do łazienki się szykować .

_______________________
Kiepski , ale tak to jest jak chce się mieć 2 w ciągu jednego dnia ._.
Macie Maxley xd
Kolejny za 7 rozdziałów , dobijecie ^^

ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY SIÓDMY .

Poszłam po testy ciążowe . Ashley je zrobiła i na wszystkich wyszedł wynik pozytywny . Usiadła na kanapie i ukryła twarz we dłoniach .
- Ash ... Nie cieszysz się ? - spytała Gabrielle .
- Cieszę się . Ale podejrzewam że Max ... - przytuliła się do mnie a ja pocałowałam ją w czoło . Bała się że Max jej nie uwierzy . Lub coś innego . Rozumiałam ją . Postanowiłyśmy trzymać to w tajemnicy . Minął tydzień , podczas którego wytrwale chodziłam do szpitala i czuwałam przy Nathanie . O 7 rano , stawiłam się w szpitalu . Wzięłam rękę Nathana i pocałowałam go w czoło a on się obudził . Uniosłam brew a po chwili uśmiechnęłam się .
- Ev ... Jesteś . - wyszeptał a z jego oczu popłynęło parę łez .
- Tak , jestem . I nie mam zamiaru cię opuszczać . - odszepnęłam .
Na następny dzień wyszedł ze szpitala , ale dostał polecenie aby uważał na siebie . Nagrał wywiad zaraz po wyjściu , szczerze został zmuszony . Położył się w salonie gdzie wszyscy rozmawiali a ja z Ashley szykowałyśmy przekąski w kuchni .
- I jak ? Co lekarz powiedział ? - zapytałam z uśmiechem .
- Jestem w pierwszym miesiącu . I ojcem jest Max , z nikim więcej nie ... no wiesz . - wzruszyła ramionami .
- Kiedy mu powiesz ? - chrząknęłam .
- Zaprosił mnie w sobotę na kolację . Wtedy mu powiem .
- Zmieniając temat , w niedziele najpóźniej musimy jechać po prezenty . Chłopaki sami i my same .
- Mhm , pojedziemy do centrum . W poniedziałek wigilia . Mój ulubiony dzień w roku . - wzięła miski i wyszła z kuchni . W wigilię miałam imieniny . Nikt nie wiedział , przecież w wigilię jest Evy . Ale moje imię to była kombinacja Eva+Geline . Moich babć imiona . Postanowiłam nic nikomu nie mówić . Wzięłam butelkę coli i usiadłam obok Natha i Jaya . Spojrzałam na bruneta . Musiałam mu wyznać prawdę ... Obiecałam mu .
- Nath , musimy pogadać ... - ścisnęłam jego rękę .
- Jasne , pójdźmy do mnie . - pocałował mnie w policzek i poszliśmy do pokoju . Usiadłam na łóżku a on usiadł obok mnie .
- Więc ? - spojrzał mi w oczy . Byłam spięta .
- Muszę ci wyznać prawdę . Pamiętasz ?
- Tak , pamiętam . Chcę ci powiedzieć że kocham cię z całego serca . - pogłaskał mnie .
- Wiem . Ja ... - zaczęłam i ścisnęłam kurczowo dłoń ukochanego .


________________________
Dobra , zabijcie .__.
Wiem że schrzaniłam , spieprzyłam .
Kolejny za 6 komentów ^^

niedziela, 16 grudnia 2012

ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY SZÓSTY .


Zapukałam do jego drzwi . Bez zastanowienia weszłam . Chłopak leżał z Claudine na łóżku , spali .
- Tom … - zaczęłam go szturchać – Tom ! – krzyknęłam . Spojrzał na mnie .
- Ev , co się dzieje ?
- Nathan … Jest rozpalony , ma zamknięte oczy i nie odzywa się . Nie reaguje .
- Już idziemy . – wstał i zawołał Maxa i resztę .Poszliśmy do pokoju Sykesa który bez ruchu leżał na łóżku , tak jak go zostawiłam . Parker podszedł do niego i sprawdził puls .
- Dzwońcie po karetkę ! – krzyknął , na co Siva popędził po telefon . – Ma słaby puls .
- Co się z nim stało ? – spytałam bliska płaczu .
- Nie mam pojęcia .. – powiedział cicho . Położył głowę na torsie Natha i przysłuchiwał się jego sercu .
- Będą za 3 minuty . – mulat zdyszany przyszedł do nas . Po tym czasie rzeczywiście karetka na sygnale przyjechała . Lekarze wbiegli do pokoju i próbowali ocucić Nathana . Badali go i podali jakiś środek .
- Doktorze , co się stało ? – Max był podenerwowany .
- Nie wiemy dokładnie , w szpitalu więcej powiedzą . Jedziemy do kliniki Świętego Jerzego . – położyli Nathana na noszach i włożyli do karetki .
 Odjechali . Wszyscy się szybko ogarnęli i ubrali . Zadzwoniliśmy po taksówki , każdy z nas był przynajmniej po jednym piwie . Po 20 minutach znaleźliśmy się w szpitalu . Pielęgniarka poprowadziła nas do sali z napisem „TRAUMA” . Po moim policzku pociekła łza . Weszliśmy . Nathan leżał na łóżku szpitalnym , na twarzy miał maskę i przypięty był do kilku urządzeń . Obok niego krzątał się lekarz i pielęgniarki , starszy doktor siedział przy stoliku . Poprosił nas gestem ręki . Usiadłam razem z Maxem naprzeciw niego . Reszta stała za nami .
- Pan Nathan James Sykes doznał Embolii płucnej inaczej zwanym zatorem płucnym . Jest to w pewnym sensie związane z astmą . Na szczęście zakrzep nie jest wielki więc póki co , nie będzie potrzebne operacyjne usunięcie jego . Zapewne pan Sykes doznawał braku tchu , duszności . W karetce splunął krwią co oznacza że w porę go zaczęliśmy ratować . Kilka godzin później … było by po nim . Również niepokój bądź pobudzenie , czasem seksualne jest konsekwencją bądź objawem zatoru . Zleciłem ultrasonografię oraz angiogram płuc . Pan Nathan musi odpoczywać . Proszę wrócić do domu , będziemy się kontaktować . – powiedział lekarz a z każdym jego słowem robiło mi się słabo . Podziękowaliśmy lekarzowi i wróciliśmy do domu .
Max uznał że każdy z nas musi się przespać . Tak też zrobiliśmy . Położyłam się na łóżku . Prawdopodobnie Nathan chciał się kochać ze mną przez ten zator . A może nie … Mniejsza o to . Przymknęłam powieki i zasnęłam jednak nie na długo . Po 5 godzinach się przebudziłam . Znowu spałam w ciuchach . Zdjęłam bokserkę i wyciągnęłam z szafy koszulkę Nathana z napisem „Game Over” . Zrobiłam małe śniadanie , wszyscy w milczeniu zjedli . Tom poszedł zadzwonić do Kevina i poinformować go o wszystkim . Ja tępo patrzyłam się w ścianę .
- Ev , będzie wszystko dobrze . – przytulił mnie Jay . – Na pewno . Musimy być silni dla niego .
- Wiem , Jay . Wiem . Ale … boję się o niego . Tak bardzo się boję . – wyszeptałam a Jay pocałował mnie w głowę .
- Pojadę z chłopakami do szpitala , Ev , Ash , Claudine i Gabrielle zostają w domu . Zadzwonię do was . – zakomunikował Tom . Chciałam się sprzeciwić ale uciszył mnie dłonią . – Nie ma żadnego ale . – jak powiedział , tak też zrobili . Wściekła usiadłam na sofie obok dziewczyn . Gabrielle włączyła telewizję . Wiedziałam że jej też było ciężko . Była w końcu kuzynką Nathana , prawie bliźniaczką . Leciał program o gwiazdach . Opowiadali o Justinie Bieberze i Selenie Gomez . Potem jednak zmienili temat .
- Dziś w nocy , widziana była karetka pod domem angielskiego boysbandu The Wanted . Lekarze na noszach wynosili nieprzytomnego Nathana Sykesa a później zawieźli go do kliniki Świętego Jerzego . Według naszych nie oficjalnych ustaleń , u idola nastąpił zator płucny . Jego obecna dziewczyna , Evangeline Cortez była zrozpaczona i zdenerwowana tak jak reszta przyjaciół Nathana Sykesa . Będziemy was na bieżąco informować a na stronie guidestars.com znajdziecie zdjęcia z tej wstrząsającej nocy . – zakończyła reporterka i puścili teledysk Cher Lloyd . Claudine wzięła laptopa i weszła na tą stronę . Były zdjęcia karetki , Natha na noszach a potem kilka zdjęć spod szpitala . Na jednym z nich byłam sama ja . Podpis głosił : „Jak sobie poradzi Evangeline Cortez z nagłą chorobą Nathana Sykesa ?” . Dziewczyna trzasnęła laptopem i odłożyła go . Przełączyła na film o jakimś internacie dla małych dziewczynek . Po chwili Ashley pobiegła do łazienki . Podeszłam pod drzwi . Ona wymiotowała . Zapukałam i weszłam . Blondynka wycierała usta ręcznikiem i spłukała zwymiotowane jedzenie .
- Źle się czuję . Pewnie to było powodem . – wzruszyła ramionami i położyła rękę na czole .
- Ash … Ja uważam że ty … - zaczęłam ale mi przerwała .
- Że ja jestem w ciąży . – dokończyła – Tak uważasz . – pokręciła głową .
- To możliwe . No chyba że ty z Maxem nie …
- Uprawialiśmy seks . Nie jeden raz . Ale on miał zabezpieczenie …
- Kupimy jutro test ciążowy . – przytuliłam ją . Uśmiechnęła się . Wróciłyśmy do dziewczyn .


______________________
Badziewie .. ;3
Kolejny za 5 komentarzy xD
I zapraszam na nowego bloga
--> KLIK ^^


sobota, 15 grudnia 2012

ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY PIĄTY .


Na wyświetlaczu pojawiło się że dzwoni Niall . Odrzuciłam połączenie i poszłam do łazienki . Umyłam twarz i spojrzałam w lustro . Miałam podkrążone oczy . A kto by nie miał , po tylu rzeczach które przeżyłam . Zdjęłam bluzkę i  spodnie . Otworzyłam szafę i poczułam czyjeś ciepłe ręce na biodrach . Uniosłam brew i zadrżałam .
- Nie bój się , to ja . – wyszeptał mi na ucho Nathan i przygryzł jego płatek .
- Nie ładnie mnie tak zaskakiwać . – zaśmiałam się . – Nie mam się w co ubrać …
- Dla mnie możesz zostać tak jak jesteś .. – pocałował mnie w szyję .
- Ale śmieszne , wiesz ? – prychnęłam
- Oj tam . Nieźle wyglądasz w tym stroju . Mogłabyś być modelką . – uśmiechnął się .
- Tak , tak . Mhm , już lecę . – wystawiłam mu język . Wygrzebałam z szafy bluzkę z nadrukiem UK i czarne rurki . Poszłam do łazienki się przebrać . Nath leżał na łóżku i gwizdał . Związałam włosy w wysokiego kucyka i spojrzałam na Sykesa .
- Masz zamiar tak leżeć na moim łóżku ? Podkreślam , moim łóżku . – spytałam z uśmiechem .
- Nie . Idziemy do nas , chłopacy zorganizowali małe spotkanie . – przytulił mnie .
Wyszliśmy od nas i powędrowaliśmy do Nich . Całe towarzystwo siedziało na podłodze . Byli już trochę wstawieni , najbardziej Max i Ashley . Przywitałam się z nimi i usiadłam z Nathanem w kółku .
- Panowie i panie . – zaśmiał się Tom . – Oraz dzieci . – spojrzał się na mnie i Natha .
- Kto tu jest dzieckiem ? – spytałam unosząc jedną brew .
- Oj tam oj tam , bejbe . Gramy w coś . – podrapał się po głowie – W butelkę .
- Dobry pomysł ! – zawołali wszyscy oprócz mnie . Bałam się ich pytań i zadań .
- Z racji tego że Ev jako jedyna się nie cieszy , zakręci pierwsza . – uśmiechnął się chytrze Jay . Pech chciał że wypadło na niego . Standardowe „Pytanie czy wyzwanie” . Wybrał pytanie .
- No dobrze , loczku … - zaczęłam myśleć – Czy podoba ci się Gabrielle ?
- Eee … Tak . Podoba mi się . – uśmiechnął się i spłonął rumieńcem . Tak samo stało się z Gab . Wszyscy zaczęli krzyczeć „Uuu” . Po godzinie gra się skończyła , na szczęście . Nathan wypił tylko jedno piwo , nawet ja się skusiłam . Nie żeby coś , ale po prostu nie przepadam za alkoholem . Reszta była wcięta porządnie . No może oprócz Toma i Claudine którzy pomknęli do jego pokoju . Po 1:00 reszta poszła do pokoi , a ja z Nathem do jego . Chłopak zdjął bluzkę i potargał swoje idealne włosy . Aż mnie to zdziwiło .
- Nathan , co zrobiłeś z włosami ? – spytałam a on się zaśmiał .
- I tak przez noc by się zwichrzyła . Lepiej to zrobić teraz . – pocałował mnie w policzek . Potem zjechał na szyję i obojczyk . Spodobało mi się . Zdjął bluzkę i całował mnie w brzuch . Spojrzał mi w oczy . Uśmiechnęłam się . Brunet odpiął moje spodnie i zdjął je . Obdarzał pocałunkami moje uda . Wziął mnie na ręce i położył na łóżku . Zrzucił z siebie swoje spodnie . Usiadłam na nim okrakiem i pieściłam jego tors . Zamknął oczy i uśmiechał się pod nosem . Zamieniliśmy się rolami i znów on był nade mną . Odpiął delikatnie mój stanik i zdjął go . Jeździł językiem po moich piersiach i sprawiał mi tym przyjemność . Chciał zdjąć moje majtki ale zatrzymałam go . Spojrzał mi głęboko w oczy .
- Co się stało ? – spytał i pogłaskał mnie po policzku .
- Ja … chyba nie jestem jeszcze gotowa . – wyszeptałam i zacisnęłam powieki .
- Rozumiem , kochanie . – uśmiechnął się – Jakby co to wiesz . – pocałował mnie czule . Założyłam stanik . Przykryłam nas kocem i wtuliłam się w niego . Był gorący , wręcz rozpalony . Spojrzałam na jego twarz . Miał zamknięte oczy .
- Nath … - szepnęłam . Nie odezwał się . – Nathan . – powiedziałam głośniej . Nic . Ubrałam bluzkę i spodnie i pobiegłam po Toma .


_____________________
Trolololo .. C:
Zła Ja , zła ^^
No to bloga z czym mam założyć ?
Z opo , gifami ?
A może macie inne pomysły xD
KOLEJNY ZA 5 ROZDZIAŁÓW .
Wiem że się cieszycie :3



piątek, 14 grudnia 2012

ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY CZWARTY .

                   ' Close your eyes and it will be alright .

Obudził mnie delikatny pocałunek w policzek . Otworzyłam oczy . To był Nathan . Uśmiechnął się .
- Ubieraj się , skarbie . - szepnął a ja wykonałam czynność . Zeszliśmy na dół , zjadłam śniadanie .
- Jak się tu dostałeś ? - spytałam , jedząc jabłko .
- Wpuścił mnie Taylor . - puścił do mnie oczko . - Muszę pogadać z tobą na temat Maxa .
- Słucham .
- Wyznał mi że zakochał się w Ashley . - zaśmiał się .
- Ash to samo mi powiedziała ..
- Uuuu ... Szykuje się kolejna para w naszej wielkiej rodzinie . - Nath mnie przytulił .
- Jeszcze został Jay i Seev ... - wtuliłam się w niego .
- Jaya ciągnie do Gab . - pocałował mnie w głowę i poszliśmy do nich . Maxa i Ashley nie było . Nathan usiadł obok Parkera i McGuinessa , ja natomiast poszłam do góry . Weszłam do pokoju Natha i to co zobaczyłam ... Max i Ashley się całowali . Kątem oka blondynka mnie zobaczyła i odsunęła się od Maxa .
- Yyy ... no ten .. - zaczęła się jąkać .
- Rozumiem . Zakochaliście się w sobie . Nie przeszkadzam wam . - uśmiechnęłam się i wycofałam się z pokoju . Nathan złapał mnie i wyszliśmy od nich . Poszliśmy do parku . O tej porze roku , park był bajeczny . Usiedliśmy na jednej z odśnieżonych ławek . Brunet spojrzał mi w oczy .
- Kocham Cię . - wyszeptał i złapał mnie za rękę .
- Wiem . Też Cię kocham .
- Muszę Ci o czymś powiedzieć ... - nie spuszczał ze mnie wzroku . Bałam się .
- Tak ?
- 2 stycznia wyjeżdżamy w trasę koncertową .
- Co .. ? Nathan ...
- Wiem , że to jest trudne dla ciebie . Wiem . Dla mnie też jest .
- Ile ?
- Na razie planowany jest miesiąc .
- Planowany ? - łzy nieznacznie napłynęły do moich oczy .
- Może się coś zmienić , ale wątpię . Przepraszam .
- Nie masz za co . Tak już jest . - przytuliłam się do niego .
- Przed nami jeszcze święta i sylwester . - uśmiechnął się i pocałował mnie delikatnie . Wróciliśmy do mnie . Pożegnałam się z nim i weszłam do środka . Zdjęłam buty i kurtkę i pomknęłam do mnie do pokoju . Wzięłam zeszyt . Przełożyłam kilka kartek i zobaczyłam nowy wpis . Zdziwiło mnie to , nie był to mój charakter pisma ...
" Szczęście ? A co to właściwie szczęście ? Szczęście to uśmiech ukochanej , jej głos , dotyk . Ciepło bijące z jej serca . Tak właśnie jest , Evangeline . Jesteś moją podporą , moim natchnieniem i paliwem . Jesteś dla mnie wschodem i zachodem słońca . Kocham cię , tak bardzo kocham ... " Popłakałam się . To napisał Nath . Oparłam się o łóżko i przytuliłam zeszyt . Usłyszałam dźwięk mojego telefonu . Wzięłam telefon do ręki a na wyświetlaczu wyświetlił mi się ...


_________________________
Robię coraz krótsze -.-
I coraz nudniejsze -,-
Przepraszam , wena ostatnio mnie opuściła . :C
Mam pytanie , mam założyć drugiego bloga ? XD
Mógłby być z gifami albo drugie opowiadanie . :|
Prawdopodobnie , blog zakończy się na 40 bądź 45 rozdziale .
Ale bd nowy . Chyba -_-
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

czwartek, 13 grudnia 2012

ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY TRZECI .

                           ' I want to be a fantasy that you have in your head.

Obudziłam się , standardowo Nathana przy mnie nie było . Spostrzegłam się że zasnęłam w ubraniach . Mądra ja . Poszłam do łazienki opukać twarz i przeczesać grzebieniem włosy . Zeszłam na dół gdzie Tom robił jajecznice . Zakryłam oczy i usiadłam obok Jaya i Nathana przy stole .
- Co ty robisz ? - spytał Jay który zaczął się śmiać .
- Zasłaniam oczy . To nie dozwolone ! - wskazałam palcem miejsce w którym stał Tom . Był ubrany tylko w spodnie dresowe . Nawet nie do końca .
- Dobra , ściągnij te ręce . On tak często . - zaśmiał się Nathan a ja zrobiłam to o czym mówił .
- Ale śmieszne , ja tu zawału prawie dostałam . - skarciłam go wzrokiem . Parker podał mi jako pierwszej talerz z parującą jajecznicą . Zjadłam i powiem że było pyszne . Odłożyłam naczynia do zmywarki . Poszłam do salonu , za mną poczłapał Max . Usiedliśmy na sofie , widziałam że coś go męczyło .
- Max , co jest ? - zapytałam a George się na mnie spojrzał .
- No bo ... ten tego ... yy ... - próbował powiedzieć ale coś mu nie wychodziło .
- No co ?
- Ash jest wolna ? - walnął prosto z mostu .
- Tak , jest ... Ale .. - po chwili zrozumiałam o co chodzi - Ona ci się podoba . - uśmiechnęłam się .
- No tak . Lubię jej uśmiech . I w ogóle . Uwielbiam ją . - odwzajemnił uśmiech .
- Wybadam u Niej co i jak . - przytuliłam się do niego i wstałam . Wróciłam do domu .
Przebrałam się i usiadłam na kanapie . Chwila dla mnie . Włączyłam telewizor , włączyło mi się MTV . Był wywiad . Z One Direction . Chciałam wyłączyć , ale powstrzymało mnie coś .
- Co macie do powiedzenia na temat przyjaźni z Evangeline Cortez , dziewczyną Nathana Sykesa z konkurencyjnego boysbandu ?
- Przyjaźnimy się z nią . Szczególnie ja . Ona jest naprawdę świetna . Lubię kiedy się uśmiecha . Ostatnio byliśmy w kawiarni . Kupiłem jej bukiet róż . Ona uwielbia takie prezenty . - uśmiechnął się do kamery Niall
- Tak , to prawda . Kibicuje nam i cieszymy się z tego powodu . My również jej kibicujemy . - powiedział Louis a we mnie kipiała wściekłość . Wyłączyłam telewizor . Poszłam do Ashley . Blondynka otworzyła mi i z uśmiechem na twarzy wpuściła do środka .
- Wiesz co to One Direction zrobiło ? - wybuchłam .
- Tak , wiem . Widziałam to . - przytuliła mnie . - Nie przejmuj się , chcą zapunktować u ciebie i u fanów naszych chłopców . - uśmiechnęła się promiennie . usiadłyśmy na fotelach .
- Ash , mam takie pytanie ... - zaczęłam a blondynka spojrzała na mnie z uniesioną brwią .
- Słucham .. ?
- Co myślisz o .. Maxie ? - uśmiechnęłam się a blondynka prawie zakrztusiła się herbatą którą piła .
- Max ... Lubię go . Nawet bardzo . Chyba się zakochałam ... Ale nie mów im nic . Niech sam się skapnie .
- Jasne . Nie powiem . - puściłam do niej oczko . Szykuje się kolejna para do kolekcji ...
Posiedziałam z Ashley kilka godzin . Potem wróciłam do siebie . Skuliłam się na łóżku i uśmiechnęłam do telefonu na którym widniało zdjęcie moje i Nathana . Pocałowałam ekran komórki .


___________________________
Badziewne . ;x
Dedykuje go K. < 33
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY DRUGI .

DO ROZDZIAŁU .. ; )

PERSPEKTYWA NATHANA
Zadzwoniłem po karetkę , co miałem innego zrobić . Ta świadomość że mogę stracić ją na zawsze przytłaczała mnie . Bałem się że już umarła . Była zimna , blada ... Przez głowę przebiegła mi myśl że mogę razem się z nią zabić . Jak Romeo i Julia . Na wieczność razem . Po chwili jednak otrząsnąłem się . Ważne było to co się dzieje na ziemi . Chciałem z nią ułożyć życie , bez względu na to co się stało . Chciałem się z nią ożenić , mieć gromadkę dzieci ... Przyjechała karetka razem z nimi chłopaki i dziewczyny . Włożyli jakąś rurę w usta Ev i włożyli do karetki . Lekarz powiedział mi tylko do jakiego szpitala ją zabierają . Tam też się udaliśmy . Siedziałem przed salą w której ją umieścili . Badał ją lekarz . Po pół godzinie wyszedł z jej sali .
- Ktoś z was jest z rodziny ? - spytał .
- Nathan jest jej chłopakiem . - powiedział Tom i wskazał na mnie .
- U panny Evangeline Cortez nastąpiło przerwanie żył , na szczęście nie tętnic . Za jakieś dwa dni powinna wyjść ze szpitala . - uspokoił mnie lekarz . - Niech dzisiaj odpoczywa , jutro do niej przyjdziecie . - odszedł.
Wróciliśmy wszyscy do domu . Nie mogłem zasnąć . Chciałem zostać u niej , być z nią ale Max mi zabronił . I tak nie śpię . Z rana od razu pojechaliśmy do Ev .
- Młody , idź do niej . Musicie sobie coś wyjaśnić ... Ona ciebie potrzebuje . - powiedział Tom i przytulił mnie . Otworzyłem drzwi od sali i podeszłem do jej łóżka . Miała zamknęite oczy . Na jej polikach zagościły rumieńce , te same które tak kochałem . Delikatnie i powoli otworzyła oczy i spojrzała na mnie .

PERSPEKTYWA EVANGELINE
Nade mną stał Nathan i patrzył na mnie . Jego kąciki ust lekko się uniosły i pogłaskał mnie po policzku .
- Bałem się że cię stracę ... - wyszeptał .
- Ja ciebie już straciłam . - powiedziałam a łzy napłynęły do moich oczu .
- Nie . Wybaczam i przepraszam że tak naskoczyłem . Nie powinienem . Teraz już wiem jak było .
- Dziekuję Nathan . Nawet nie wiesz jak mi na sercu jest dobrze . - uśmiechnęłam się . Chłopak pocałował mnie a nasze palce splotły się w uścisku . Na następny dzień wyszłam ze szpitala . Gazety rozpisywały się o tym , a chłopaki dzielnie dementowali różne plotki . Poszłam do Nathana . Położyłam się z nim na łóżku . Przytulił mnie a ja oparłam głowę o jego tors .
- Przepraszam , przepraszam że zwątpiłem . - wyszeptał mi do ucha i pocałował w głowę . Usnęłam .


___________________________
Krótki , ale macie . ;x
Bonus za to że jestem taka zła ^^
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

środa, 12 grudnia 2012

ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY PIERWSZY .

Wiele czasu upłynęło . Z tydzień , może dwa . Wszyscy zerwali ze mną kontakt . Niall się do mnie dobijał , jednak go spławiałam za każdym razem . To wszystko przez niego . Wszystko . A może On to ukartował ... Taylor przychodził do mnie i mnie pocieszał . Jednak bez widocznego skutku . Każda noc była nie przespana , miałam koszmary senne . Najczęściej dotyczyły one Nathana . Mało jadłam . Kolejny dzień , wstałam z rana i zjadłam płatki . Uczesałam moje niesforne włosy i ubrałam się . Nie miałam dla kogo się stroić . Usiadłam na schodach i oparłam głowę o dłonie . Łzy znów zaczęły płynąć . Tay podszedł do mnie , przytulił mnie . Ale to nie pomagało . Ja potrzebowałam Nathana . Kuzyn musiał iść , więc wyszedł . Zostałam sama . Kompletnie sama , bez żadnego wsparcia . Każdy by się załamał . Nie dość że straciłam przyjaciół i chłopaka , to jeszcze matka i kuzyn zbytnio się mną nie interesują . W tej najważniejszej chwili . Wyszłam z domu . Poszłam na obrzeża miasta . Płynęła tam Tamiza . Nie chciałam się zrzucać z mostu . W kieszeni miałam żyletkę . Spadł pierwszy śnieg . Rzeka lekko zamarzła ale nie tak żeby nie płynąć . Było dość dużo śniegu . Zima i lato to było moje ulubione pory roku . Usiadłam na śniegu . Było mi zimno ale nie to mnie interesowało . Odsłoniłam nadgarstek . Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie Natha . Jeśli mam umrzeć to umrę sposobem jakim zadaje sobie ból On . Przycisnęłam żyletkę do skóry i przejechałam nią . Pierwsze nacięcie było głębokie . Krew sączyła się niczym z kranu . Drugi raz przejechałam równie głęboko . Podobnie postąpiłam z drugą ręką . Położyłam się i zamknęłam oczy . Chciałam umrzeć . tak bardzo chciałam umrzeć . Życie bez Niego , nie jest warte nic .
PERSPEKTYWA NATHANA .
Bolało . Tak bardzo bolało . Byłem w stanie zginąć za nią . Spojrzałem na swój brzuch . Wieczorem "poprawiłem" moje blizny . Zszedłem na dół . Oczy miałem czerwone od płaczu . Płakałem i nie wstydzę się tego . Taylor , sam Taylor Lautner , kuzyn Ev stał u nas w salonie i gorączkowo o czymś rozmawiał z Maxem i Tomem .
- Co jest grane ? - spytałem a wszyscy spojrzeli się na mnie .
- Ev nie ma w domu . Wyszła i nadal nie wróciła . - odpowiedział Taylor z założonymi rękoma na piersi .
- A co mnie to obchodzi ? - powiedziałem i zacisnąłem pięści . Kolejne pieprzone łzy wezbrały w moich oczach .
- Może to , że ona może chce się zabić . Była załamana ... Mało powiedziane . Ona żyć nie mogła . Nic nie jadła , nie wychodziła z pokoju . A to tylko dlatego że uważasz że ona cię zdradziła chociaż tak nie jest . Jestem pewien że to wszystko ukartowali One Direction żeby się zemścić . Porozmawiaj z nią .
- Ale widziałem ... - westchnąłem .
- Niall sam do niej podszedł . Wszedłeś w chwili gdzie przytrzymywał ją aby się nie wyrwała . Niby niewinnie a jednak . - Lautner spuścił wzrok .
- Dobra , poszukam jej . - powiedziałem i wytarłem łzy . Miałem nadzieję że było tak jak mówił Taylor .
- Może być w okolicach mostu . To jej ulubione miejsce . - pokiwałem głową i wyszedłem z domu . Było dużo śniegu ale dziś wyjątkowo nie padało . Ale i tak zachmurzenie było . Poszedłem w stronę tego mostu . Szedłem wzdłuż linii Tamizy . Zauważyłem kogoś jak leży na śniegu .. Podbiegłem - to była Evangeline . Wokół jej rąk było pełno krwi , w ręce trzymała żyletkę . Odrzuciłem ją szybko i wziąłem ukochaną w ramiona . Spojrzała na mnie i ostatkami sił wyszeptała - Przepraszam . - . Zamknęła oczy i zrobiła się przeraźliwie blada . Jakby umarła ...


_______________________
Zastanawiam się nad zakończeniem bloga .
Tego , będę pisać prawdopodobnie nowy .
Zabijecie mnie , dołączę do Ev . ^^
Aaa , pozdrowienia z Londynu . ;3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

wtorek, 11 grudnia 2012

ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY .

' Czasem sen może stać się rzeczywistością . Może stać się Twoim najgorszym koszmarem ...

Na przeciw mnie stoi blondyn , kładzie rękę na mojej . Nie wiem co ma zamiar zrobić . Przybliża się i rozchyla wargi ... Przybliżam się tym razem ja do niego . Dzielą nas milimetry od pocałunku . Słyszę trzask , odwracam się . Widzę w progu Nathana , zapłakanego Nathana . Ma oczy czerwone od łez , zaciska pięści . Odsuwam się automatycznie od Nialla i patrze na Nathana . Łzy gromadzą się w moich oczach . Chłopak podchodzi do Horana , uderza go z całej siły . Bojąc się o Nathana , krzyczę żeby przestał . Przenosi wzrok na mnie . 
- A więc to prawda ... Zdradziłaś mnie ! - krzyczy a jego słowa atakują mnie ze zdwojoną siłą .
- Nie , nigdy . Nathan , proszę . - próbuję go uspokoić jednak na próżno . Niall wstaje i ze wściekłością w oczach patrzy na Sykesa . 
- Nie kłam mnie ani siebie ! Dobrze widziałem ! Tak bardzo Cię kochałem , i kocham ... - znów mówi podwyższonym tonem . Kilka łez spływa po jego rumianych policzkach . Odchodzi . Tak po prostu odchodzi . Zostawia mnie . Biegnę za nim , jednak nie mogę go nigdzie znaleźć . Jak gdyby się rozpłynął . Klękam na chodniku i pogrążam się w rozpaczy ... 

Obudziłam się nad ranem . Rozejrzałam się po pokoju . To był sen . Zły sen . Spojrzałam na zegarek - 6.58 . Przemyłam twarz w łazience i spojrzałam w lustro . Czy byłabym skłonna zdradzić Nathana ? Nie . Nie mogłabym , zbyt bardzo go kochałam . Ubrałam się a włosy uczesałam w luźnego koka . Zeszłam na dół , matki jak zwykle nie było . Nawet Taylora . Usiadłam na kanapie i włączyłam tv . Leciał jakiś film w który się wciągnęłam . Po 11 dostałam wiadomość . " Chodź do nas . " Wysłała ją Ashley . Uśmiechnęłam się i poszłam do nich . W salonie Ashley malowała paznokcie Gabrielle a Claudine czytała jakiś brukowiec . Nie było chłopaków co mnie zastanowiło . Przez następne 4 dni , nie widziałam się z Nathanem . Dzwonił tylko 2 razy . Z dziewczynami byłam raz w kawiarni i na zakupach . Ash nie miała zbytnio czasu , przyjechała jej kuzynka , Claudine dostała propozycję angażu w pokazie mody a Gabrielle brała udział w kampanii PETA . Nikt nie miał na mnie czasu . 5 dzień z rzędu siedziałam w domu , kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi . Nikogo się nie spodziewałam , miałam cichą nadzieję że to Nathan . Otworzyłam drzwi jednak pomyliłam się . Przed drzwiami stał Niall Horan , nie kto inny . Zaprosiłam go do środka , bo jestem gościnna . Przynajmniej czegoś mnie mama nauczyła ...
- Evangeline , przepraszam że przychodzę ale myślałem że jest Tay . - powiedział skruszony .
- Nie ma go . Mogę mu coś przekazać jak chcesz . - lekko się uśmiechnęłam .
- Nie , wolałbym mu to sam powiedzieć ...
- Wiesz co , może poczekaj za nim ? I tak siedzę sama więc ..
- Mhm , jeśli nie będę przeszkadzał ...
- Nie będziesz , ty nigdy mi nie przeszkadzasz . - powiedziałam ale chyba ujęłam to w złym kontekście .
- Naprawdę ? - spytał i przybliżył się .
- No tak ... - powiedziałam cicho a chłopak położył rękę na moim policzku . Jego twarz zaczęła się zbliżać niebezpiecznie do mojej . Nie wiedziałam co mam robić . Starałam się odsuwać , jednak nadaremnie . Usłyszałam czyjeś kaszlnięcie , to był Nathan . Miał łzy w oczach . Podszedł do Nialla i uderzył go w twarz . Wszystko się działo tak jak w moim śnie . Spojrzał na mnie , łzy spłynęły po jego policzkach .
- Jak mogłaś ? Tak bardzo cię kocham ! - wykrzyczał . Był załamany .
- Ale ja nic nie zrobiłam ! - powiedziałam zdenerwowana .
- Nie , wcale . Widziałem to wszystko ! - wyszeptał z nienawiścią w oczach kiedy patrzył na Horana . - Najlepiej zapomnę o Tobie . - te słowa skierował do mnie i wyszedł . Zaczęłam płakać . Żałośnie płakać . Kazałam wyjść Niallowi , on posłusznie to zrobił . Położyłam sie na łóżku a raczej skuliłam .


_____________________________
Jestę Zołzę xdd
Nowe słowo wymyślone przez Krystiana o_O
Ten człowiek ma niezłe pomysły ;3
Hahaha , dobijam was tym rozdziałem .
Przepraszam . :<
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

poniedziałek, 10 grudnia 2012

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY DZIEWIĄTY .

' I za sprawą tej osoby , tej jedynej osoby , zmienia się wszystko na lepsze . Wszystko .

Rozległ się dzwonek do drzwi a Max jak poparzony popędził otworzyć . Stała tam dziewczyna która się z nim przytuliła . Po chwili Max zaprosił ją w głąb domu , gdzie my siedzieliśmy . Ta dziewczyna była ładna . Śliczna . Miała dość długie , kręcone , blond włosy , duże niebieskie oczy . Była wysoka ale jednak trochę niższa od George . Uśmiechnęła się pogodnie .
- Max , przedstawisz mnie ? - spytała a jej wzrok spoczął na mnie .
- Jasne . To są chłopaki , tam jest Claudine i Gabrielle a tu - wskazał na mnie - Evangeline .
- Ukochana Nathana ? - uśmiechnęła się do mnie . - Jestem Ashley .
- Miło mi . - powiedziałam i wstałam . Uścisnęłyśmy sobie ręce . Jeszcze posiedziałam z nimi pół godziny . Potem wróciłam do domu . Za nim jednak weszłam , powiedziałam głośno
- Kimkolwiek jesteś , chcę się jutro spotkać . O 12 w "Scream" . - weszłam do domu . Zdjęłam sukienkę i buty i jak małe dziecko zasnęłam . Nazajutrz poszłam pod prysznic i ubrałam się . Zjadłam tosty z serem na śniadanie i wyszłam do kawiarni . Byłam tam punktualnie o 12 , usiadłam przy stoliku . Nic nie zamówiłam . Nerwowo stukałam palcami o blat stołu .Aż wreszcie przyszedł . Usiadł na przeciw mnie . Zatkało mnie .
- A więc to ty ... - wydukałam .
- Tak , to ja . Przepraszam że prosto z mostu nie waliłem kim jestem ... Obawiałem się .
- Czego ? - spytałam a złość we mnie rosła .
- Byliśmy przyjaciółmi z Nathanem . Ale nasza przyjaźń się skończyła i nie ważne z jakiego powodu .
- Co ja mam do tego ?
- Nathan miał przed tobą dwie dziewczyny . Oby dwie zdradził . Potem je na kolanach błagał by wróciły a one się nabierały . I tak w kółko . Każde wyjście do klubu , owocowało szybkim seksem .
- Ale on już taki nie ejst .
- Może . Ale lepiej uważaj . Z resztą on preferuje ... bardziej drapieżne i dzikie metody . Nie tylko w seksie .
- Nie wiesz co mówisz ... - powiedziałam cicho i spojrzałam na chłopaka .
- Owszem , wiem . Muszę iść już . Zapewne będą mnie chłopaki szukać a tego bym nie chciał . To cześć ..
- Cześć , Louis . - wstałam i wyszłam chwilę po nim . Poszłam jeszcze do centrum kupić sobie parę drobiazgów . Odłożyłam to wszystko u mnie i poszłam do The Wanted . Jak mnie zobaczyli , ucieszyli się jak zwykle . Była u nich jeszcze Ashley , rozmawiająca z Maxem . Widać było że zadurzył się w niej . Uśmiechał się i puszczał oczka do niej a ona nie była obojętna . Pocałowałam Nathana jednak nie spuszczałam wzroku z tamtej pary .
- Zazdrosna jesteś ? - zaśmiał się Nathan .
- Nie . Co ty , chory jesteś . - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek . Ashley podeszła do mnie .
- Porywam Ev na miasto , oddam wam ją za jakieś 2 godziny . - wyszłyśmy od nich .
- A więc Ashley ... Opowiedz coś o sobie .
- Mam na imię Ashley Katherine Sparks , mam 22 lata . Jestem modelką , ale ostatnio coś przestałam to lubić . Urodziłam się w Los Angeles , jednak przeniosłam się tu . - rozejrzała się po ulicy . - Do tego cudownego miejsca . Moja matka zmarła przy porodzie a mój ojciec rok temu . - spojrzałyśmy sobie w oczy .
- Przykro mi ... Mój ojciec też umarł rok temu ... - wyszeptałam . Dziewczyna machnęła ręką .
- Tworzysz z Nathem szczęśliwą parę . Widać na kilometr że bardzo ciebie kocha .
- Dzięki . A ty coś czujesz do Maxa .. ? - uśmiechnęłam się a blondynkę zalał rumieniec .
- Przyjaźnimy się . To tyle .
- Tak , tak . Przyjaźnicie ... - powiedziałam pod nosem i weszłyśmy do sklepu z butami Alexandra McQuenna . Kupiłam sobie botki i baleriny , natomiast Ash zaszalała . Wyszła ze sklepu z trzema torbami , podczas gdy ja z jedną . Wróciłyśmy do chłopaków i położyłyśmy zakupy na fotelu . Jay zaczął się bulwersować że tam siedzi Ronney , jego przyjaciel . Zaczęłam się śmiać ale po chwili nastąpił spokój . Usłyszałam głos z telwizji :
" Dzisiaj widziano piękną Evangeline Cortez w towarzystwie Louisa Tomlinsona . Byli w kawiarni i długo rozmawiali . Co na to Nathan Sykes , chłopak Evangeline ? " - powiedziała reporterka a Tom wyłączył telewizję .
- Co wy tam robiliście .. - wycedził przez zęby Nathan .
- Rozmawialiśmy . Chciał się spotkać . Tylko tyle , naprawdę . - wyjaśniłam .
- Nath , ona mówi prawdę . - uśmiechnął się Jay i poklepał go po ramieniu .
- Przepraszam Ev . - brunet przytulił mnie .
- Nie ma za co . - szepnęłam mu i przegryzłam płatek jego ucha . Znów poszłam do siebie . Usiadłam na kanapie i zamknęłam oczy .


__________________________________
Macie bijacz ! < 3
Tak , tak , proszę bardzo , gwałćcie Louisa .
Macie pozwolenie ode mnie . ^^
Hahahaha , jestem taka zła .. :>
Dowiecie się w następnym rozdziale dlaczego ;3
Normalnie GENIUSZ ZŁA :D
Jaram się bo spotkam TW *_* *.*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

niedziela, 9 grudnia 2012

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY ÓSMY .

Nadszedł dzień zapoznania mojej mamy z Nathanem . Zgodził się bez problemu . Dochodziła 18 . Miałam na sobie sukienkę i buty . Może trochę badziewne ale zawsze coś . Moja mama ubrała się jakby szła na jakieś ważne spotkanie . Równo o 18 zadzwonił do drzwi . Otworzyłam mu , na mój widok uśmiechnął się . Zamknęłam drzwi , on mnie pocałował czule po czym wręczył bukiet róż mojej mamie . Mama życzliwie się uśmiechnęła i wstawiła kwiaty do wazonu . Usiedliśmy w salonie .
- A więc jesteś chłopakiem mojej Evangeline ? - zapytała a raczej oznajmiła mama .
- Tak . Jestem Nathan . Nathan Sykes . - powiedział brunet a ja parsknęłam śmiechem .
- Miło mi , Nathanie . Moje imię jest dośćnie ciekawe . - uśmiechnęła się ponownie moja mama .
- Wątpię . Za pewne urocze tak jak imię Ev . - pocałował mnie w policzek .
- Och ... Dziękuję . - machnęła ręką . - Pełnie nazywam się Pauline Isabell Cortez .
- Cortez ... ? - spytał Nath i spojrzał się na mnie . No tak . Powiedziałam mu że mam na nazwisko Reynolds.
- Piękne nazwisko , nieprawdaż ? Hiszpańskie . Stare dobre czasy . Pamiętam jak mój mąż się mi oświadczył . Później Ci powiem jak żebyś miał pomysł na oświadczyny dla Evangeline . - zaświergotała mama . Tak minęła nam godzina . Widziałam że Nathan był spięty . Potem postanowiłam iść z nim do niego .  Starsza Cortez nie robiła problemów . Wolała wrócić do pracy domowej . Kiedy byliśmy pod domem chłopaków , nie pewnie się na mnie spojrzał .
- Cortez .. ? - powtórzył pytanie . - Nie wiedziałem . Czemu mi nie powiedziałaś ?
- Nathan , przepraszam . Ja ... - zawiesiłam się . - To długa historia . Obiecuję że ci wyjaśnię ale kiedy indziej . - wyszeptałam a chłopak uciszył mnie pocałunkiem . Pocałunkiem jak milion motyli .. Weszliśmy do domu . Wszyscy tańczyli , leciała muzyka . Po chwili poznałam ją . "Hangover" a jak by inaczej . Nathan okręcił mną kilka razy , pocałował w policzek i pobiegł do Jaya zatańczyć z nim . Ja usiadłam na krześle i patrzyłam na to wszystko z boku . Ktoś zapukał do drzwi , tylko ja słyszałam owe pukanie . Otworzyłam drzwi - było pusto . Na podeście leżała kartka z moim imieniem . Wywróciłam oczami i podniosłam ją . Poszłam do łazienki na spokojnie ją otworzyć . Jednak chwilę czekałam . Miałam wrażenie że mam Deja Vu . Wzruszyłam ramionami i otworzyłam kartkę .
" Evangeline ,
Zapewne denerwujesz się że trzymam Cię w takiej nie pewności . Do ostatniej chwili się wahałem ... Chcę z tobą porozmawiać . W cztery oczy Ci wszystko powiedzieć . Proszę Cię . Nic Ci nie zrobię . Znasz mnie bądź kojarzysz ... Anonim L.

Uniosłam brew . Wiem że to jest rodzaj męski i dopisał literkę L na końcu ... Schowałam list do torebki i wyszłam z łazienki . Akurat Jay miał mnie szukać . Posłałam mu uśmiech i usiadłam . Nagle rozległ się tym razem dzwonek do drzwi ...


___________________________________
Huehuehuehuehuehue .. :3
Kto to ? ^^
Ej . Ja nie jestem piękna . :>
Następny nie wiem kiedy będzie . Myślę że jutro lub
we wtorek . ; *
Do następnego :D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ


sobota, 8 grudnia 2012

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY SIÓDMY .

Poszłam z chłopakami do restauracji . Usiedliśmy i zamówiliśmy jedzenie . Nathan uśmiechnął się do mnie .
- Powiedz mi , jak mnie kochasz . - uśmiechnęłam się .
- Powiem .
- Więc ?
- Kocham cię w słońcu . I przy blasku świec . Kocham cię w kapeluszu i w berecie . W wielkim wietrze na szosie i na koncercie . W bzach i w brzozach , i w malinach , i w klonach . I gdy śpisz . I gdy jesteś skupiona . I gdy jajko roztłukujesz ładnie - nawet wtedy gdy ci łyżka spadnie . W taksówce . I w samochodzie . Bez wyjątku . I na końcu ulicy . I na początku . I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz . W niebezpieczeństwie . I na karuzeli . W morzu . W górach . W kaloszach . I boso . Dzisiaj . Wczoraj . Jutro . Do końca . Dniem i nocą . - powiedział na moje ucho . Położyłam głowę na jego ramieniu a łza szczęścia zakręciła mi się w oku . Przyszło nasze zamówienie , wzięliśmy się za jedzenie . Zaczęliśmy się śmiać , bo podczas kiedy Tom i Claudine się całowali , Jay wsypał mu dużo cukru . Chłopak wrócił do jedzenia a jego mina ... Jednak jadł dzielnie . Potem poszliśmy na London Eye . Po drodze , Nathan , Max , Tom i Jay odłączyli się od nas ale obiecali że wrócą . Seev wziął nas w ramiona i tak żeśmy szli . Wyglądało to śmiesznie , z lewej Gabrielle , z prawej ja i jeszcze Claudine . Stanęliśmy przy kasie , Siva zapłacił . Ktoś zasłonił mi oczy . Wiedziałam że to Nathan , jego perfumy były najsilniejsze pod względem zapachu . Po chwili podał mi dużego , białego misia . Ucieszyłam się . Pocałowałam go i weszliśmy na London Eye . Weszliśmy do tego takiego czegoś (xd) . O dziwo wszyscy się zmieścili . I wjechaliśmy na górę . Przyznam się że się bałam , ale miałam przy sobie najlepszych przyjaciół na świecie . Na samej górze zaparło mi dech w piersiach . Rozglądałam się z oniemieniem . Po 20 minutach zjechaliśmy na dół i wróciliśmy do domu . Nathan uparł się że zrobi mi zdjęcie z tym misiem . Przytuliłam misia , uśmiechnęłam się ładnie . Wątpię że mi to wyszło ... Nathan zrobił zdjęcie , coś pogrzebał w telefonie i weszliśmy do budynku . Po 22 postanowiłam wrócić do domu , dobrze by było . Pożegnałam się z gamoniami . W domu misia położyłam na łóżku . Zeszłam na dół gdzie moja mama rozmawiała przez telefon . Kiedy mnie zobaczyła , poprosiła abym porozmawiała z nią .
- Tak , mamo . - powiedziałam a mama uśmiechnęła się .
- Ładny ten twój chłopak . Imię też ma ładne . - powiedziała z chytrym uśmiechem . Przytuliła mnie .
- Wiem i dzięki . - powiedziałam cicho .
- Może przyszedłby na kolację ? Pojutrze mam wolne . Chcę poznać miłość życia mojej córki .
- Jasne , spytam się czy będzie mógł .
- Pamiętaj , to co masz w sercu , zachowaj tam . Miej serce i patrzaj w serce . - pocałowała mnie w policzek i poszła do łazienki . Kilka łez spłynęło po moich policzkach . Tak bardzo cieszyłam się z tego , że mama chce poznać Nathana . I że wreszcie będzie miała dla mnie czas .


_____________________________
JPRDL , przełożyli lot na poniedziałek -.-
Bo zaspy śnieżne czy coś . I w pon wylatuje .
ALE ROZDZIAŁ JEST ^^
Jestę Nathę <-- rządzi ; *
Tekst Krystiana , aj lof hym . End Nejfana . <33
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

piątek, 7 grudnia 2012

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY SZÓSTY .

Wybrałam się z Nathanem do kawiarni . Chłopak poszedł złożyć zamówienie , ja natomiast usiadłam przy stoliku . Patrzyłam na widoki za oknem . Padał deszcz - typowe dla Londynu . Brunet przyszedł z kawami i ciastkiem , postawił to wszystko a słodkość przysunął do mnie . Sam usiadł obok mnie .
- To dla mnie ? - spytałam a on się momentalnie uśmiechnął .
- Tak . - położył swoją rękę na mojej . - Możemy zjeść na pół .
Nath nałożył na palec bitą śmietanę i pobrudził mnie nią . Po chwili zlizał z policzka śmietanę i pocałował mnie . Objęłam go i odwzajemniłam pocałunek . Otworzyłam oczy i zauważyłam smutnego Nialla , siedzącego w kącie sali . Odsunęłam się . Nathan pił dalej kawę i mówił o TW itp. Nie słuchałam go . Po 10 minutach do Horana podszedł Louis . Porozmawiali ale ta rozmowa przerodziła się w kłótnię . Blondyn wściekły wyszedł z kawiarni , ale bez Tomlinsona . Ten usiadł przy stoliku i zaczął coś pisać . Uniosłam brew i przeniosłam wzrok na Sykesa . Wyszliśmy z kawiarni . Nathan wziął mnie na barana i tak doszliśmy do domu . Pod domem chłopak pocałował mnie w czoło , nos a na końcu w usta . Kiwnął mi na pożegnanie i wróciłam do domu . Matki jak zwykle nie było , był za to mój kuzyn . Siedział w salonie z jakąś dziewczyną . Pamiętałam skądś jej twarz ... Wzruszyłam ramionami i poszłam do kuchni . Nalałam sobie soku , kiedy weszli do pomieszczenia . Mina dziewczyny natychmiast się zmieniła . Uniosłam brew .
- Jestem Ev a ty ? - spytałam .
- Danielle .. - powiedziała cicho . Wyszła z domu z Taylorem . Napiłam się soku i poszłam do siebie . Zadzwonił Nath , pogadaliśmy . Nie obyło się bez docinek Toma i Maxa . Kochane gamonie . Wzięłam prysznic i ubrałam się w piżamę . Położyłam się , rozległ się dzwonek do drzwi . Nie chętnie zeszłam na dół  i je otworzyłam , jednak nikogo tam nie było . Leżała na wycieraczce kartka którą podniosłam i popędziłam do siebie .
" Evangeline ,
Wiem o wszystkim co się działo . I tak mi nie wierzysz , więc sam podejmę odpowiednie decyzję . Nie mogę patrzeć na to wszystko ... Przykro mi . Anonim .
Trochę się przestraszyłam . Odłożyłam list na biurko i położyłam się na łóżku .


_______________________________
Macie no ♥
Nie potrafiłam taka być .. ;3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

czwartek, 6 grudnia 2012

ZAWIESZAM ... ;X

Dziękuję za ponad 2000 wyświetleń bloga !
Jesteście mega !! ♥
I dziękuję za te komentarze , podtrzymujące mnie na duchu ..
Jednak ...
Muszę zawiesić ... ;C
Wiem że zawiodę wielu z was i jest mi naprawdę przykro . Ale takie już koleje losu ...
Dlaczego zawieszam ..
Po pierwsze , ostatnio mam coraz mniej weny co mnie dołuje . I odbija się to na rozdziałach .
Po drugie , coraz mniej osób komentuje . -,-
Po trzecie , są osoby które wyzywają mnie od dziwek itp. Nie wiem czemu .
Po czwarte , wyjeżdżam w sobotę do Londynu . Oczywiście , tam będę miała neta , ale wiecie ... ; |
PRZEPRASZAM WAS JESZCZE RAZ !
Mam nadzieję że to chwilowe zawieszenie nie odbiję się na tym , że nikt nie będzie tego czytał .. ; )

Przyznam się że chciałam usunąć bloga , ale od tego pomysłu odwiodła mnie K. i Just XD . ♥
ZAJEBISTE OPOWIADANIE ---> http://sykes-thing.blogspot.com/ <-- wbijać na niego !
Kocham Was ; **
I was wszystkich ! <3
Mam łzy w oczach no ..
To tyle na razie ...
Wasza Ev Nina Yo ( Koczyk ) ♥ ;3

środa, 5 grudnia 2012

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY PIĄTY .

Obudziłam się późno . Nathan stał oparty o ścianę i wpatrywał się we mnie . Ubrałam się i poszliśmy do chłopaków . Przywitaliśmy się i usiedliśmy . Chłopaki podjęli rozmowę na temat koncertu . Potem poszliśmy na dużą pizzę , i do kina . Była 19 kiedy Nathan po mnie przyjechał . Mieliśmy jechać na koncert . Wsiadłam i pojechaliśmy . Za kulisami wszyscy już byli , Gabrielle poprawiała ubrania Maxowi i Jayowi . Nathan poddał się makijażystce i fryzjerce . Potem się przebrał . Wziął mikrofon i chciał wyjść na scenę kiedy chwyciłam go za ramię i pocałowałam go . Wyglądało to słodko i śmiesznie . Wyszłam zza kulis i podeszłam pod scenę . Uśmiechnęłam się . Zaczęli śpiewać "I found you " . Każdy wyraz "you" , Nath kierował do mnie . Potem było "I'll be your strenght " . Kilka łez spłynęło po moich policzkach . To było piękne . Śpiewali jeszcze godzinę . Sykes złapał mnie za rękę i wprowadził na scenę . Z przerażeniem na niego patrzyłam . Uśmiechnął się zawadiacko .
- To jest Evangeline . - powiedział do mikrofonu a wszystkie fanki zaczęły piszczeć . - Moja dziewczyna . Bardzo ją kocham . Jest dla mnie najważniejsza . - puścił oczko . Zauważyłam że kilkanaście fanek ma plakaty z naszymi zdjęciami . Uśmiechnęłam się .
- Tańczcie . - wyszeptał mi do ucha a ja przerażona na niego spojrzałam . The Wanted odsunęło się trochę a Piraci wbiegli na scenę . Przybiliśmy sobie piątki i zaczęliśmy tańczyć . Po paru minutach skończyliśmy i rozległy się oklaski . Ukłon i zeszliśmy ze sceny . The Wanted podziękowało i poszło za nami . Poprzytulaliśmy się i wróciliśmy do domów . Nathan poszedł do mnie . Ostatnio coś często u mnie przebywa . Miałam złe przeczucia ... I rzeczywiście . Jak weszliśmy , na przeciw nas stanął Niall i Louis .
- Czego wy ? - spytał Nathan i przewrócił oczami .
- My przyszliśmy do Ev . Ale widzę że ma opiekę . - powiedział Niall .
- Opiekę ? Jaki kochający chłopak pozwala na to by porwali jego dziewczynę ? - warknął Tomlinson .
- A może to wasza sprawka ? - Sykes syknął . (Musiałam ^^)
- Nie , co jak co , ale Ev nic byśmy nie zrobili . Zbieramy się . - Louis i Niall wyszli . Spojrzałam na Natha .
Poszliśmy do mnie do pokoju . Chłopak usiadł na fotelu . Wywróciłam oczami . Zdjęłam koszulkę i spojrzałam w lustro . Humor mi się pogorszył . Nie chodziło wcale o to że miałam siniaki czy coś ... Po prostu uważałam że jestem brzydka ... Spuściłam wzrok . Poczułam ciepłe dłonie na moich biodrach i brzuchu .
- Kocham Cię taką jaką jesteś . - szepnął i pocałował mnie w szyję . Odwróciłam się do niego , on się lekko uśmiechnął .Przegryzłam wargę i położyłam dłonie na jego klatce piersiowej . Jego serce przyśpieszyło . Przytulił mnie . Wspięłam się na palce i pocałowałam go w czoło . Odeszłam i ubrałam koszulę nocną . Mina Nathana była cudowna . Położył się na łóżku , ja obok niego . Włączył telewizor i oglądaliśmy "Szkołę Uczuć" . On to wybrał co mnie zaskoczyło . Po filmie zasnął , ja zaraz po nim ...


________________________________________
Coraz gorsze wychodzą ... ;x
Mój tt : HeartBeatXD , dla tych co nie wiedzą xdd
Kocham was , jesteście wielcy ^^
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

wtorek, 4 grudnia 2012

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY CZWARTY .

Drzwi otworzyły się a w nich stanął jakiś mężczyzna . Miał ciemne włosy , był dość wysoki i barczysty . Podszedł do mnie .
- Jak się czuje nasze skarbie ? - spytał z drwiną . Kopnął mnie w brzuch a ja skuliłam się . Wziął metalowy pręt i zaczął mnie nim bić . Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie Nathana aby psychicznie nie czuć bólu . Po pół godzinie skończył i usiadł przy stoliku , przy drzwiach . Leżałam tak nie ruchomo , patrzyłam w podłogę . Oprawca miał wielką satysfakcję . Ciekawiło mnie , dlaczego mnie porwał . Bądź porwali . Usłyszałam jakieś krzyki na dole . Mężczyzna poderwał się z miejsca . Wyszedł i zakluczył mnie na 3 zamki . Znów się rozpłakałam . Krzyki były coraz głośniejsze , dochodziły do mnie odgłosy szamotaniny . Ktoś się z kimś bił ... Próbowałam krzyczeć , jednak na marne . Taśma była silniejsza . Pozostawało mi czekać . Odgłos stłuczonego szkła , pękniętej szafki . Na pewno się bili . Krzyk . Kolejny i kolejny . Aż nastąpiła cisza . Powieki robiły się coraz cięższe . Jakiś głos krzyczał do kogoś .
- Gdzie Ona jest ?
- Mówiłem że nie wiem ... - odpowiedział mój oprawca . Poznałabym wszędzie ten głos .
- Nie wierzę ci . - odezwał się ktoś inny . Chwila przerwy i nastąpił drastyczny krzyk . Znów cisza .
- To jak ? Odpowiesz ..
- Nie wiem ... - krzyk - Dobra ... Jest w tamtym pokoju .. - ciężkie opadnięcie krzesła . Ktoś zaczął się dobijać do moich drzwi . Skuliłam się jeszcze bardziej . 4 razy próbował pchnąć drzwi . Po sekundzie usłyszałam otwieranie zamków . Zamknęłam oczy . Drzwi się otworzyły ... Ktoś do mnie podbiegł i odkleił taśmę . Nadal miałam zamknięte oczy . Odwiązał mi nogi i ręce i wziął mnie na ręce . Chwilę tak szliśmy . Odważyłam się otworzyć oczy . Przede mną stał Jay , Siva i Max . Tom trzymał mnie na rękach . Ciekawe gdzie Nathan ... Zagadka się rozwiązała , Nathan wszedł do pomieszczenia . Bluzkę miał od krwi tak jak każdy z nich . Przejął mnie od Toma . Wsiedliśmy do samochodu . Wtuliłam się w bruneta . Szeptał mi że wszystko będzie dobrze . Że kocha mnie . Podjechaliśmy pod mój dom . Nathan razem ze mną wysiadł . Pożegnał się z chłopakami i zaniósł mnie do pokoju .
- Muszę wziąć prysznic ... - szepnęłam . Chłopak zrobił przerażoną minę .
- Czy oni cię ... - zaczął . Wiedziałam o co mu chodzi .
- Nie . Tylko mnie pobili . Chodź ze mną . - złapałam go za rękę .Zdjęłam ciuchy i weszłam pod prysznic . Nathan stał odwrócony i nerwowo tupał nogą . Umyłam się i owinęłam w ręcznik . Poszliśmy do łóżka . Nathan opiekuńczo rozczesał mi włosy i pocałował w szyję . Położyłam się , on koło mnie .
- Kocham cię .. - powiedziałam cicho i usnęłam w jego bezpiecznych ramionach .

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY TRZECI .

Obudziłam się po 10 , obok mnie zamiast Nathana była karteczka . " Ev , musiałem jechać na próbę odnośnie tego koncertu . Bądź u nas o 15 . Do zobaczenia . Kocham Cię , Nath . " Ubrałam się , uczesałam i zeszłam na dół . W salonie siedział Taylor i rozmawiał przez telefon . Z Niallem . Kiedy mnie zobaczył , uchylił telefon .
- Tay , powiedz mu że chcę z nim pogadać . O 12 w "Scream" . - powiedziałam i poszłam do kuchni , zjeść śniadanie . Taylor dołączył się . Usłyszałam w radiu IFY , więc zaczęłam śpiewać do piosenki . Taylor nagrywał mnie dla zabawy telefonem . Wybaczyłam mu to że odtrącał mnie od Natha . Martwił się o mnie . Ubrałam buty i wyszłam . O umówionej godzinie byłam w lokalu , blondyn siedział przy stoliku w kącie . Usiadłam na przeciw niego . Uśmiechnął się na mój widok .
- Chciałaś porozmawiać ... - zaczął .
- Tak . Słuchaj , mam do ciebie szacunek ale nic do ciebie nie czuję . - powiedziałam na wydechu .
- Wiem i muszę się z tym pogodzić . Nie przejmuj się , nie będę właził do waszego związku .
- Dzięki .. Możemy się kolegować , ale wiesz ... Nie chcę by twoi koledzy to jakoś wykorzystali .
- Spokojnie . Załatwię to . - znów się uśmiechnął a ja odwzajemniłam uśmiech .
- Dzisiaj chłopaki mają koncert .. Wy też ?
- Tak . Najpierw my występujemy , potem oni . Uważam że powinniśmy się wszyscy pogodzić ..
- Też tak myślę , ale nic nie poradzisz na to że oni nie chcą . - poklepałam go po dłoni . Siedzieliśmy jeszcze z pół godziny tak . Potem wyszliśmy z kawiarni . Horan zaoferował że odprowadzi mnie pod dom Tw . Szliśmy , gdy znów poczułam że ktoś za nami idzie . Przysunęłam się do Nialla . Niall spojrzał na mnie pytająco . Ktoś złapał mnie za ramię i uderzył w twarz . Upadłam na beton i miałam mroczki przed oczami . Niall rozejrzał się , oprawca wyjął nóż i zaczął iść w moją stronę . Blondyn kopnął go w brzuch , jednak oberwał w głowę z butelki . Przyszedł znajomy zakapturzonej postaci . Jeden mnie złapał i zakleił usta taśmą , drugi bił mnie po głowie . Mój towarzysz leżał nie przytomny . Chłopak w kominiarce wziął mnie na ręce . Ostatkami sił zauważyłam że wkładają mnie do bagażnika czarnego samochodu . Później zemdlałam . Obudziłam się w jakimś jasnym pomieszczeniu . Za pewne była to rudera . Byłam związana i miałam zaklejone usta . Nikogo ze mną nie było . Bałam się strasznie . Było mi zimno , drżałam . Do moich oczu napłynęły łzy . Próbowałam się wyswobodzić z więzów , jednak nie udało mi się . Co więcej , narobiłam sobie większe rany na nadgarstkach . Wszystko mnie piekło . Modliłam się aby ktoś się zorientował i zadzwonił na policję . Aby zrobił cokolwiek . Wyobraziłam sobie Nathana i chłopaków . Jednak przede wszystkim jego . Zapewne bardzo się martwił ... Wyprostowałam nogi , bo bardzo mnie bolały . Prosiłam Boga aby nic mi nie zrobili . Siedziałam tak jakiś czas kiedy do pomieszczenia wszedł ...


______________________________
Nie będe taka ...
To porwanie opiera się trochę na teledysku do IFY ;3
Taka tam akcja xdd
A was podenerwuję tym Horanem ^^
A co mi tam :x
Też was kocham <3
DEDYK DLA K. & Just XD
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY DRUGI .

Chłopak nerwowo westchnął . Rozluźniłam ręce .
- Ja .. No trzymam te zdjęcia . Tak aby czasem mieć was blisko siebie ... - powiedział .
- Rozumiem . - uśmiechnęłam się . Reszta wróciła . Usiedli w salonie i zaczęli coś oglądać . Poszłam z Tomem do jego pokoju . Wyszliśmy na balkon , Parker zapalił papierosa .
- Wiesz o Nathanie ... - spytałam i wpatrywałam się w chłopaka . Zaciągnął się .
- Tak , wiem . Wyznał mi to tydzień temu . Uważam że to trochę normalne . Musi odreagować .
- Wiem , ale ... - zacięłam się . Tom spojrzał mi w oczy .
- Nie martw się . Mu to nie długo przejdzie .Zobaczysz . - uśmiechnął się i pogłaskał mnie po policzku .
- Mam nadzieję . Co się z wami ostatnio stało ? Nie jesteście już tacy radośni .
- Tak już bywa . Ostatnio nikt z nas nie ma nastroju , z resztą robimy to spontanicznie .
- Mhm . - mruknęłam . - Pójdę porozmawiać z Niallem .
- Uważam że to dość dobry pomysł . - Parker mnie przytulił i wyrzucił papierosa . Wróciliśmy do środka , do reszty . Nathan rozmawiał z Gabrielle , Claudine tłukła poduszką Maxa , Jay i Siva się łaskotali . Tom podszedł do swojej dziewczyny , wziął ją na ręce i pocałował . Wyglądało to naprawdę słodko .
- Ludzie , jutro jest koncert .. - powiedział Max i zrobił smutną minę .
- No i co w związku z tym ? - spytałam .
- Nic , nic . - powiedział szybko Jay . Wyszłam z ich domu . Poszłam do parku , wszystko przemyśleć . Usiadłam na ławce . Minęło 20 minut . Zauważyłam że ktoś mnie obserwuje . Zaczęłam wracać do domu , ktoś za mną szedł . Czułam jego wzrok na sobie . Weszłam do domu i zatrzasnęłam drzwi . Zakapturzona postać stała jeszcze pod moim domem parę minut aż sobie poszła . Zaczęłam płakać . Bałam się , bardzo . Wykręciłam numer Nathana . Odebrał po 3 sygnałach .
- Halo , Ev ?
- Nath ... - chlipałam .
- Evangeline , co się dzieje ?
- Ktoś za mną chodził .. Chodź do mnie , proszę . - wyszeptałam . Chłopak się wyłączył . Po 10 minutach był u mnie . Siedziałam na dywanie w salonie . Podbiegł do mnie , usiadł obok i przytulił .
- Spokojnie , jestem tu . - powiedział po cichu . Siedzieliśmy tak godzinę i rozmawialiśmy . W końcu usnęłam .

PERSPEKTYWA NATHANA .
Zaniosłem ją do pokoju i położyłem na łóżku . Przykryłem ją kocem i usiadłem na fotelu obok . Wpatrywałem się w jej jasną twarz , która przez sen się uśmiechała . Kochałem ją z całego serca . Wstałem i podeszłem do okna . Kto to mógł być ? Nie mogę pozwolić by się Jej coś stało . Położyłem się obok niej . Wplotłem palce w jej palce i zamknąłem oczy . Sam usnąłem .





____________________________
Szajs w kit -,-
Ten rozdział jest najgorszy ...
Mniejsza z tym xD
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

poniedziałek, 3 grudnia 2012

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY PIERWSZY .

Wzięłam zeszyt do ręki . To był pamiętnik . Nathana . Nie lubię patrzeć w czyjeś zapiski , ale teraz oprzeć się nie mogłam .
" Ev wybaczyła mi . Czułem się jak najszczęśliwszy chłopak na ziemi . Najgorsze jest jednak to , że Niall ją kocha . Tak , kocha ją . Przyznał mi się . I boję się że ona też coś do niego czuje . Bo ostatnio mniej czuła jest dla mnie . Szczerze .. ? Mam dosyć tego życia . Sława , pieniądze , fani .. Ok , to jest fajne . Ale do pewnego momentu . Kocham fanów całym sercem , ale to co ostatnio słyszę od nich .. Moja cierpliwość się kończy . Evangeline była , jest i będzie dla mnie wszystkim . Kocham ją z całego serca , jednak boję się ... Ona jest krucha , delikatna , jak porcelanowa lalka . Boję się że coś sie stanie przez moją karierę i ją stracę . Ostatnio , kiedy między nami byłe ciche dni , zastanawiałem się nad odejściem z jej życia . Myślę że ją rujnuję . Media huczą od plotek na nasz temat , a ja tak nie chcę . Pragnę by była szczęśliwa i żyła w spokoju . A tego ja jej nie za pewnie . Nawet Horan . Ev ma prawo wyboru , między mną a Niallem . Jeśli odejdzie , nie wiem co zrobię . Dobrze że Tom mnie uderzył wtedy . Dotarło do mnie wiele rzeczy . "
Miałam łzy w oczach . Nathan chciał dla mnie dobrze . Chciał się poświęcić . Przewróciłam kartkę i to co tam zauważyłam ... Kolejna kartka była zakrwawiona a na niej leżała brudna od krwi żyletka . Odłożyłam zeszyt na swoje miejsce i zbiegłam na dół . Wszyscy wyszli , został tylko Nath . Na szczęście . Podeszłam do niego i wzięłam za ręce . Nadgarstki miał czyste .
- Co ty robisz ? - spytał po chwili patrzenia się na mnie .
- Sprawdzam coś . - powiedziałam i odsłoniłam koszulkę . Na plecach nic , jednak na brzuchu ... Było kilka , bądź kilkanaście ran . Chłopak szybko to zasłonił bluzką i odwrócił się . Złapałam go za ramię .
- Nath ... - powiedziałam . Chłopak spojrzał na mnie .
- Co .. ?! Możesz już sobie iść jeśli jesteś zadowolona . Tak , czasem się potnę . Nie mogę na rękach , więc robię to na brzuchu . - szepnął , jego oczy zaszkliły się . - Możesz iść . Kto by chciał być z chłopakiem który sobie ostatnio nie radzi ?!
- Nathan ! Kocham Cię , słyszysz ?! Nie obchodzi mnie to co robisz ! Jesteś dla mnie najważniejszy .. Chcę być z tobą . Chcę razem z tobą przez to przejść . - odparłam i przytuliłam go . Usiedliśmy , brunet położył swoją głowę na moje kolana .
- Kocham Cię , Ev . Dziękuję że jesteś ze mną . Pomimo wszystkiego . - podniósł się aby mnie pocałować , jednak w połowie drogi zatrzymał się . - Skąd ty o tym wiesz ?
- Ja ... - zawiesiłam się . - Przez przypadek przeczytałam kawałek twojego pamiętnika ...
- O boże ... - wyszeptał .
- Nathan , to nic . - powiedziałam i pocałowałam go . Wplótł ręce w moje włosy . Przez tą chwilę byliśmy jednością . Poszliśmy do niego . Położył się na łóżku i założył ręce za głowę . Usiadłam na krańcu łóżka .
- Wiesz ... - zaczął . - Nie wiem czy zasługuję na ciebie .
- Co ?! Brałeś coś dzisiaj ? - powiedziałam i chwyciłam go za dłoń .
- Nie . Nie ważne . Nie ma sprawy . - spojrzał na mnie tymi swoimi tęczówkami i uśmiechnął sie .
- Dobrze . - odwzajemniłam uśmiech . Nathan zerwał się z łóżka . - Idę do sklepu , chcesz coś ?
- Nic takiego kochanie . - chłopak zszedł na dół . Postanowiłam pomyszkować po jego pokoju . Otworzyłam dębowe drzwi . Moim oczom ukazała się garderoba . Na dole na wieszakach wisiały spodnie , do góry były bluzki . Potem bluzy i swetry . Na samym końcu po lewej stronie była szafa z butami a po prawej z full capami . Kątem oka spostrzegłam że coś wystaje spod szafki z czapkami . Wzięłam to "coś" do ręki . Był to segregator . Otworzyłam go . Pierwsze strony były obklejone zdjęciami wspólnymi chłopaków . Dalsze zdjęcia dotyczyły rodziny Nathana . Późniejsze dwie strony ... były zapełnione moimi zdjęciami ! Z tt , z mojego domu ... Tylko jakim cudem on je stamtąd miał ? Było jeszcze parę innych , zrobionych w najróżniejszych sytuacjach . Nie powiem , przestraszyłam się trochę . Zamknęłam segregator o odłożyłam go . Zeszłam na dół , Nathan wrócił z zakupów . Stanęłam w progu kuchni i założyłam ręce na piersi . Nathan spojrzał się i chyba domyślił się o co chodzi ...


_______________________________________
Jaki bezsens .. ;3
Nowy rozdział zawdzięczacie Krystianowi <3
Jego tt : JustDoIt_Fuck :>
Powiem wam w tajemnicy że jest on chyba największym fanem pary Nathgeline ^^
Ciągle zarzuca mi pomysłami dotyczącymi rozdziałów :P
I On namówił mnie do założenia bloga ;*
Do następnego . Koczyk ;* ; ]

niedziela, 2 grudnia 2012

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY .

Minęły 2 dni , podczas których The Wanted miało dużo wywiadów i sesji . Nie na wszystkich im towarzyszyłam , chodziłam też na próby . Wróciłam do mnie i zastałam tam samego Nialla . Odłożyłam torbę i podeszłam do niego . Był smutny , tępo patrzył się w podłogę . Zaniepokoiło mnie to .
- Niall , wszystko dobrze ? - spytałam i położyłam rękę na jego ramieniu .
- Tak ... - wymamrotał - Chyba ..
- Czemu ? Może pomogę .. ?
- Nie , nie .
- Niall , proszę cię . Powiedz mi .
- Chłopaki się ze mnie nabijają ... - wyszeptał i przeniósł swój wzrok na mnie .
- Czemu ? - nie rozumiałam już niczego .
- Nabijają się , bo twierdzą że ja ... ciebie kocham . I to jest .. prawda . - powiedział i wstał . - Muszę iść . - wyszedł . Jego słowa powoli do mnie docierały . A jeśli On mnie naprawdę kocha .. ? To kółko zamknięte bo ja kocham Nathana . Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizje . Akurat na MTV i akurat na wywiadzie z chłopakami .
- Nathan , kolejne pytanie skieruję do ciebie . - powiedziała prezenterka . - Jak ci się układa z Evangeline Cortez ? Jesteście przecież razem .. - w tym momencie mina Nathana zmieniła się diametralnie .
- Układa nam się świetnie . Naprawdę . Bardzo ją kocham i cieszę się że stanęła na mojej drodze . Przyniosła mi szczęście i spokój którego w ostatnim czasie dużo nie zaznałem . -powiedział i spuścił wzrok .
- To gratuluje wam . Chodzą pogłoski że jest ona tancerką . W internecie zamieszczono ten filmik . Spójrzmy . - powiedziała kobieta . Pokazali film na którym tańczymy .
- Tak , Ev jest streetdancerem . Jest świetna ! - powiedział Tom , widzący zakłopotanie Natha .
- Nie wątpię ! - dziewczyna odwróciła się do kamery . - Dziękujemy i zapraszamy w przyszłym tygodniu .
Minęły pół godziny a do pojedynku zostało mi 40 minut . Czekałam za nimi ale nie przyszli . W końcu pojechałam na miejsce bitwy . Tłum ludzi się już zebrał , nasi wrogowie również byli . Przy scenie stało One Direction . Myślałam że się wścieknę . Cisnęłam torbą o ziemie , Luke mnie uspokajał .
- Luke , chłopaków nie ma . - powiedziałam cicho .
- Nie przejmuj się , być może coś im wypadło . Zobaczą to w telewizji . Musimy to wygrać , Ev .
- Wiem . Wygramy . - uśmiechnęłam się i wybiegliśmy na scenę . Zatańczyliśmy i wygraliśmy . Poszliśmy za kulisy . Na kanapie siedziało całe TW . Przytuliłam Nathana , wszyscy nam gratulowali . Byłam szczęśliwa że zobaczył to widowisko . Pocałowałam go . Pierwszy raz JA go pocałowałam nie On mnie . Tom podniósł mnie i kilka razy zrobił kółeczko ze mną na rękach . Cieszył się jak małe dziecko . Był dla mnie naprawdę jak brat . Pocałowałam go w czoło , bo Nathan już się bulwersował . Kiedy Tom mnie postawił , za kulisy wszedł Louis .
- Gratuluje występu . - uśmiechnął się . - Myślę że powinnaś z Niallem porozmawiać .
- Nie martw się o to . - odparłam . Chłopak wyszedł a Nathan miał dość dziwną minę .
- O co chodzi .. ? - spytał po chwili milczenia .
- O nic . Po prostu pogadać . - powiedziałam i nerwowo założyłam kosmyk włosów za ucho .
- Mhm . A ja nazywam się Madonna . - spojrzał mi głęboko w oczy .
- No tak , Nath . - wtuliłam się w chłopaka . - Nie bój się , jestem przy tobie .
Wróciliśmy do domu . Chłopaki , Claudine i Gabrielle chcieli oblewać moje zwycięstwo . Poszłam do pokoju Nathana . Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to fortepian z otwartym zeszytem . Podeszłam do niego.


_________________________________
Bosz ... ;x
Jakby co w tym filmiku , grupa Ev to ci niebiescy xd ^.^
Kocham was , za to że pomimo tego że to są badziewia , czytacie to ;3
Dziękuję ! <3




sobota, 1 grudnia 2012

ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY .

- Czemu ... Ty nic nie powiedziałaś ? - spytał Tom , spoglądający to na mnie to na ekran .
- Nie byłam pewna co do waszej reakcji .
- Dziewczyno ty masz talent ! - wydarł się Jay . Uśmiechnęłam się .
- Popieram McGuinessa w stu procentach , Ev . - odparł Max z uśmiechem .
- Wow . - wykrztusił Nathan . - To było zajebiste ! - przytulił mnie .
- Chodźmy do sali treningowej . Evangeline pokaże nam na co ją stać . - powiedział Siva i chcąc , nie chcąc , musieliśmy musiałam jechać tam gdzie powiedział . Stanęłam na środku sali a Siva , Max , Nathan , Tom , Jay , Claudine i Gabrielle usiedli na przeciw mnie . Zestresowałam się . Na początku się rozciągnęłam aż w końcu zniecierpliwiony Thomas włączył odtwarzacz CD . I popłynęła muzyka .Zaczęłam tańczyć ten układ . Kiedy skończyłam , upiłam parę łyków z butelki wody i spojrzałam na towarzyszy . Ich miny - bezcenne. No może oprócz Claudine i Gabrielle , one się uśmiechały . Chłopcy zaczęli kiwać głowami . Uśmiechnęłam się . Poczułam się jak ryba w wodzie . Taniec to mój żywioł . W kącie sali spostrzegłam Luca - jednego z mojego zespołu .
- Ev , perfekcyjnie . - klasnął z uśmiechem .- Widzimy się na najbliższej bitwie . - puścił oczko do mnie i wyszedł z sali . Nagle do pomieszczenia weszło 5 chłopaków i jedna dziewczyna . One Direction i jakaś panienka . Laska stanęła na przeciw mnie i wyzywająco się na mnie patrzyła . Przyzwyczaiłam się i tylko ironicznie uśmiechnęłam . Niall stał przy drzwiach i spuszczoną miał głowę .
- Wyzywam cię na pojedynek . Jestem Dana . - powiedziała blondynka . Pokiwałam twierdząco głową . Widziałam wściekłe spojrzenia The Wanted na One Direction i na odwrót . Zaczęłyśmy pojedynek . Jak się okazało Dana tańczyła balet co rozśmieszyło mnie . Taniec był dla mnie bardzo łatwy , widać było że dziewczyna się trochę męczy . W końcu zwyciężyłam i podałyśmy sobie ręce . Dana obrzuciła gardzącym wzrokiem 1D i wyszła . Natomiast między chłopakami wywiązała się kłótnia .
- Jak śmiecie tu przychodzić ? - krzyknął Max , zdenerwowany do granic możliwości .
- Jak śmiało , George . - szydził Harry .
- Ogarnijcie się  jesteście bandą zwykłych lizusów . - powiedział podwyższonym głosem Nathan .
- Patrz na siebie - wycedził Liam
- Masz problem . Chętnie te twoje oczy i resztę bym wydłubał . - warknął Louis .
- Uważaj żebym ja ci czegoś nie wydłubał . - syknął Tom .
- Lepiej trzymajcie ręce przy sobie bo wesolutko nie będzie. - wycedził Zayn .
Siva zaśmiał się .
- Kto tu przegrał i przegra ? - drwił mulat .
Miałam dosyć tej kłótni . Doszło do wyzwisk między obydwoma boysbandami .
- SPOKÓJ ! - wydarłam się na ile mogłam . Wszyscy spojrzeli się na mnie . Znów . Niall i reszta się wynieśli , chwilę po nich my . Poszłam pod prysznic i założyłam bluzkę i spodnie dresowe Natha . Zjadłam z nimi obiad który przyrządził Siva .
- O co chodzi z tą bitwa ? - spytał Tom ze zmartwioną miną . -Boję się o ciebie .
- Tom , bitwę widzieliście w World Jam . To konfrontacja dwóch zespołów tanecznych . - odpowiedziałam
- Aaa ... - westchnął Nathan .
- Zapraszam was na nią . Będziecie mogli oglądać mnie z trybun . - uśmiechnęłam się na co wszyscy mnie przytulili .



_________________________
Masakra c'nie ? C:
I tak was kocham ;3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

ROZDZIAŁ OSIEMNASTY .

Siedziałam tak skulona w salonie kiedy rozległo się pukanie do drzwi . Przełknęłam ślinę i powłóczyłam się do drzwi . Położyłam dłoń na klamce i po chwili nie pewności , otworzyłam drzwi . W progu stała szatynka , dość wysoka z grzywką na prawe oko . Barwa jej tęczówek była taka sama jak u Nathana ... Sama przybyszka była do niego podobna . Spojrzała mi prosto w oczy .
- Słucham .. ? - spytałam .
- Jesteś Evangeline ? - powiedziała i lekko skrzyżowała ręce na piersi .
- Tak , to ja . A w czym problem ? - dziewczyna zaczęła już mnie trochę irytować .
- Mam na imię Gabriella . Gabriella Sykes . - zaniemówiłam . Moje oczy zrobiły się zapewne okrągłe . Stąd to podobieństwo ...
- Rozumiem ... Ale nadal nie wiem w czym rzecz .. ?
- Jestem kuzynką Natha . Wiem że On strasznie cierpi . Przez ciebie . Bo zobaczyłaś jakieś zdjęcie .
- Myślę że gdybyś ujrzała to zdjęcie to też byś tak zareagowała ... - powiedziałam cicho i spuściłam wzrok .
- Na tym zdjęciu to byłam ja . Ja z Nathanem . On całował mnie w policzek . Po prostu ktoś zmienił komputerowo kąt i wyszło jak wyszło . Przykro mi że tyle wycierpiałaś ale uwierz mi że Nath też się nacierpiał . - dziewczyna poprawiła kołnierz płaszczyka .
- Skąd wiesz ? - spytałam z lekką ironią jednak w duchu zrobiło mi się cieplej . Gabrielle wręczyła mi białą kartkę papieru .
" Stwierdza się iż zdjęcie przedstawiające parę jest jednoznacznym fotomontażem . " . Oddałam papier i szybko wytarłam kolejne łzy płynące do moich oczu .
- Widzisz .. ? On cię nie zdradził . Nie potrafiłby . Naprawdę . - uśmiechnęła się . - Chodźmy do nich .
Odwzajemniłam uśmiech , założyłam buty i wyszłam z nią z domu . Po 10 minutach byłyśmy u chłopaków . I znów zadrżałam . Znów oskarżyłam w sumie bezpodstawnie Nathana o zdradę .. Weszłyśmy . Ja stanęłam w korytarzu , wszyscy przywitali się z Gabrielle . Spojrzałam na Sykesa . Miał czerwone , podkrążone oczy i siniaka pod lewym okiem . Uniosłam brew i przestraszyłam się . Co mogło mu się stać .. ? Gabrielle ruchem ręki nakazała mi wejście do salonu , tak też zrobiłam . Nathan od razu wstał , oczy wszystkich były zwrócone ku mnie .
- Ja ... chciałam przeprosić za moje zachowanie . Szczególnie Nathana . - patrzyłam w dywan - Nie potrzebnie go oskarżyłam bez wyjaśnień i ... - przerwał mi sam zainteresowany . Pocałował mnie i wtulił się we mnie .
- Tęskniłem . Tak bardzo tęskniłem , Ev . - wyszeptał .
- Ja też , Nath . - uśmiechnęłam się a wszyscy zaczęli klaskać (?!) . Usiadłam obok Toma .
- Ev , czy to czasem nie ty .. ? - spytała Gabrielle i wskazała na telewizor . Leciała powtórka World Jam . Zamarłam . Nikt nie wiedział o tym że tańczę . Pech chciał że pokazali jak walczymy z Samurajami . Spuściłam wzrok , kolejny raz tego dnia . Chłopacy jak zaczarowani patrzyli na ekran . Ja natomiast z każdą sekundą się peszyłam . Szczególnie kiedy był fragment jak wbiegłam na tą scenę i zaczęłam tańczyć . Kiedy ta powtórka się skończyła , Nathan na mnie spojrzał . Jego mina była nie do odgadnięcia ...



__________________________________________
Taki jakiś . ;x
Macie happy enda ... A może nie . ^^
Jeśli chodzi o ten link - link pochodzi z filmu "Step Up 3" .
Jakby co to Ev jest tą Natalie (chodzi o taniec) ;3
No to do następnego ... <3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ