piątek, 9 listopada 2012

ROZDZIAŁ SZÓSTY .


Znów wariowali jak to mieli w zwyczaju . Miałam trochę dosyć , więc skierowałam się do pokoju Nathana . Usiadłam na łóżku i zamknęłam oczy . Uznałam że jestem szczęśliwa . Naprawdę szczęśliwa . Otworzyłam oczy i omal zawału nie dostałam , kucał przede mną Nathan . Uśmiechnął się do mnie i pocałował mnie . 
- O czym tak rozprawiasz ? – spytał , bawiąc się moimi końcówkami włosów .
- O niczym . – uśmiechnęłam się . Zeszliśmy na dół , gdzie o dziwo wszyscy grzecznie siedzieli . Usiadłam obok Toma . 
- Ej , pamiętacie jak żeśmy się upili ? Znaczy się Tom i Max . – zawołał Jay . 
- Boże , weź nie przypominaj . – Tom udawał załamanie . 
- Tego nie da się nie pamiętać . To było ISTE , BISTE , ZAJEBISTE ! – krzyknął Siva .
- Hm .. Może opowiecie ? – zaśmiałam się a Jay przystąpił do opowiadania . 
- Raz się napiliśmy alkoholu . I Seev wpadł na pomysł żeby iść na cmentarz . Na wejściu Tom podbiegł do jakiegoś grobu , wziął znicz i darł się „Gryfindoor wygrał !” , latając z tym zniczem . Max wziął gałąź i latał za nim a my oczywiście staliśmy i się na całą epę śmialiśmy . Później Tom wbiegł do kaplicy i krzyknął „Do Slytherinu !” . Kiedy mu nie wyszło , poszedł do zakrystii która była ku zdumieniu naszym otwarta i wszedł do kominka , rzucając na siebie popiołem i mówiąc „Na pokątną” . Miał straszny odpał . Po 2 godzinach , zaciągnęliśmy go do domu , jednak po drodze nie było łatwo . Krzyczał na cały głos „Zostawcie mnie , Smerfetkę też tak zabiliście !” . – skończył swój wywód Jay i wszyscy się zaśmiali z wyjątkiem Toma . 
- No ej ! To było takie sobie ! – powiedział z uśmiechem .
- To było boskie , Tommy . – przytuliłam Parkera i poszłam do kuchni , nalać sobie soku . Napiłam się i poczułam ciepłe ręce na biodrach . Odwróciłam się i ujrzałam Nathana , który się do mnie przytulił . Wróciłam jednak do domu ponieważ mama zadzwoniła że przyjechał mój kuzyn . Na wejściu zobaczyłam Taylora . Wskoczyłam na niego i się z nim przywitałam . 
- No hej , Ev . – pocałował mnie w policzek .
- Hej Taylor . Jak tam ? – uśmiechnęłam się i poszliśmy do salonu .
- Nie jest źle . A właśnie , jutro wpadnie mój kumpel . 
- Spoko , mi to nie robi różnicy . I tak jutro pewnie pójdę do Natha . 
- Co ? Jakiego Natha ? – spytał brunet i wybałuszył oczy . 
- No do .. mojego bliskiego przyjaciela . Nathana . – powiedziałam cicho .
- Eche . Mój kumpel bardzo chciał cię poznać ..
- No to jutro nas zapoznasz . I poznasz Nathana . – pocałowałam kuzyna w czoło i poszłam się położyć . Taylor był dla mnie jak brat , z nim mogłam konie kraść . Przebrana w piżamę , zasnęłam . Po 9 się obudziłam , poszłam się umyć i tak dalej . Czynności kobiece . Zeszłam na śniadanie które jadłam z Taylorem .
-Nathan przyjdzie za chwilę .– powiedziałam . Po 5 minutach rozległ się dzwonek do drzwi . Nathan wszedł do środka i przywitał się ze mną .
- Jestem Taylor . – powiedział mój kuzyn . – A ty ten szczęściarz ? 
- Tak . Jestem Nathan . A ty przypadkiem nie jesteś aktorem . Tak , kojarzę . Taylor Lautner ?
- Tak , to ja . – zaśmiał się Tay . Chłopacy dużo rozmawiali i widać było że dogadywali się co mnie ucieszyło . Popołudniu Nath musiał iść – miał wywiad . Pożegnaliśmy się i zostałam z Taylorem w salonie .
- Mój kumpel , ten o którym wczoraj ci mówiłem , będzie za pół godziny . Może ?
- Jasne . – uśmiechnęłam się .
 Po pół godzinie rzeczywiście przyszedł jego kolega . Gdybym wcześniej wiedziała bądź przypuszczała …

___________________________________________________
Końcówka mi się bardziej podoba .. xd :3
Jakieś propozycje kto to może być mile widziane w komentarzu ^^
Następny będzie mam nadzieje szybko <3 :D
Dedyk dla obserwujących ;P XDD

3 komentarze:

  1. dawaj next....
    Świrnie piszesz, aż miło się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. '- Raz się napiliśmy alkoholu . I Seev wpadł na pomysł żeby iść na cmentarz . Na wejściu Tom podbiegł do jakiegoś grobu , wziął znicz i darł się „Gryfindoor wygrał !” , latając z tym zniczem . Max wziął gałąź i latał za nim a my oczywiście staliśmy i się na całą epę śmialiśmy . Później Tom wbiegł do kaplicy i krzyknął „Do Slytherinu !” . Kiedy mu nie wyszło , poszedł do zakrystii która była ku zdumieniu naszym otwarta i wszedł do kominka , rzucając na siebie popiołem i mówiąc „Na pokątną” . Miał straszny odpał . Po 2 godzinach , zaciągnęliśmy go do domu , jednak po drodze nie było łatwo . Krzyczał na cały głos „Zostawcie mnie , Smerfetkę też tak zabiliście !” .'
    Nie no jebłam;D
    LEŻE I NIE WSTANE;D
    Weny<33

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no to jak Tom się upił... hahahaha super :D

    OdpowiedzUsuń