Ile dni , ile nocy … Nie wiem . Dla mnie czas się nie liczy . Cały czas siedzę w jej sali , chłopaki i dziewczyny na zmianę przychodzą . Patrzę na nią i mam nadzieję że się wybudzi , ale lekarze powiedzieli że im dłużej zostaje w śpiączce tym mniejsze szanse na jej ratunek . Została postrzelona , kula przeleciała obok serca . Ale straciła dużo krwi . Ciągle biegną jak galopujące konie jej słowa , mieszane ze słowami lekarzy . To tak nie może się skończyć ! Jednak kim ja jestem w porównaniu do Boga … ? O ile on ma jakąś litość . Poszedłem do automatu po kawę , przespałem 3 godziny . Zmęczenie na mnie wychodzi , ale ja się bronię od niego jak tylko mogę . Po minucie gorący napój ‘wyleciał’ z czarnej skrzyni a ja upiłem łyk . Skierowałem się znów do Jej sali i usiadłem na moim stałym miejscu . Wypiłem kawę a kubek wyrzuciłem . Zbliżyłem się do jej łóżka i złapałem za bladą i chłodną dłoń . Pocałowałem ją w czoło . Znów usiadłem na fotelu . Wziąłem telefon do ręki , przejrzałem Internet . Roił się od wiadomości na nasz temat . Przeczytałem nawet że Ev umarła . A na razie jeszcze tli się w niej życie …
Usłyszałem stukanie do drzwi , spojrzałem na zegarek . Przysnęło mi się . Wszedł do środka lekarz z pielęgniarką , poprosili abym wyszedł . Ostatni raz przed wyjściem spojrzałem na Evangeline i wyszedłem na korytarz . Akurat w moją stronę zmierzała 7 osobowa grupka . Ulżyło mi że przyszli do mnie . Tom jako pierwszy mnie przytulił . Przez ten cały czas zachowywał się jak brat . Reszta też , ale on stał mi się bliższy . Potem dopadli mnie Max , Jay i Seev a na końcu dziewczyny . Ashley miała czerwone oczy od płaczu , Claudine już w ogóle . Czerwony nos , oczy , mokre policzki od świeżych łez . Gabrielle podobnie wyglądała . Usiedliśmy na krzesełkach .
- Jak tam dziecko ? – spytałem ochrypniętym głosem . Chciałbym mieć dzieci z Ev .
- Dobrze . Oczywiście stres mu najlepiej nie robi , ale jest silne . – powiedziała Ashley i pogłaskała się po brzuchu .
- Fajnie .. – wydusiłem a po chwili skarciłem się w myślach – Znaczy się , cieszę się . Po prostu , przez to wszystko ledwo dobieram odpowiednie słowa .
- Rozumiemy , Nath . Musisz się trochę pozbierać . – poklepał mnie delikatnie po ramieniu Max a po chwili potargał włosy .
- Mhm . – mruknąłem i oparłem głowę na ścianie . Zamknąłem oczy i zasnąłem .
Idę przez cmentarz , jest tu mrocznie i zimno . Przede mną jest duży nagrobek . Obok niego klęczy dziewczyna w białej szacie . Odwraca się do mnie-to Jessica . Przytulam ją z całych sił . Łza spływa z mojego oka , ociera ją kciukiem .
- Jess … - załamuje mi się głos .
- Wiem o wszystkim . Nie bój się , opiekuję się nią . – kładzie dłoń na moim ramieniu
- Ale … czemu wszyscy mnie opuszczają ? Najpierw ty , teraz ona odchodzi .
- Żeby dorosnąć , trzeba przejść przez cierpienie . – mówi i rozmywa się w powietrzu . Świat wiruje .
Otworzyłem gwałtownie oczy , wszyscy spali . Tylko Tom na mnie patrzył nie przerwanie . Poprawiłem się na krześle .
- Mówiłeś przez sen … - powiedział cicho Thomas , nie odwracając ode mnie wzroku .
- Śniła mi się Jessica . Mówiła że opiekuję się Evangeline .
- W snach pojawiają się osoby , rzeczy które są nam bardzo bliskie . Za którymi tęsknimy , Nathanie . – wyszeptał Tom . Zawsze radosny , teraz posępny i cichy .
- „Żeby dorosnąć , trzeba przejść przez cierpienie .” – schowałem twarz w dłoniach .
- Prześpij się . – zamknął oczy . Postąpiłem tak samo . Miałem dość . Obiecałem sobie , że jeśli Ev odejdzie … Ja odejdę z nią . Jak Romeo i Julia .
Pobudka nie była zbyt przyjemna , zwłaszcza że obudzili nas detektywi . Policjanci którzy wyjaśniają morderstwa , porwania i tak dalej . Wstałem z krzesła i spojrzałem na nich . Kobieta , mogła mieć 30 lat , krótkie , rudawe włosy i ciemne oczy . Jej partner mógł być w tym samym wieku , latynos .
- W czym możemy pomóc ? – spytał Max za nas wszystkich .
- Przyszliśmy tutaj w sprawie Evangeline Cortez . Została postrzelona , prawda ? – odpowiedziała kobieta
- Tak . – wychrypiałem .
- Nazywam się Natalie Jones a to Rick Morales . Jesteśmy z wydziału kryminalnego . – mówiła to spokojnie . – Pani Evangeline została prawdopodobnie postrzelona nie przypadkowo … Uważamy że mogła mieć kontakty z kartelem narkotykowym . – spojrzała na mnie .
________________________________
1. Jestem zła ^^
2. Mój tt: @HeartBeat - dla tych co chcą być informowani o nowym rozdziale, jakby co daję follow back :3
3. Mówiłam że mam zadatki na morderczynie .. Było tak kolorowo ... A teraz będzie tak szaro ... Huehuehue xD
4. Mój drugi blog - Nothing happens without a reason
Drugi blog Krystiana ( JustXD) - Do not be afraid of anything, just live
5. 10 komentarzy = nowy rozdział
asdfghjklkjhgfdsa.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze. Czemu ona nadal jest w śpiączce? ;__; Nath nam się tu załamuje. :c
Po drugie. Jakie narkotyki. Jakie nieprzypadkowo. Zła jesteś. :c
Po trzecie. Mój komentarz liczy się jako 15, więc już masz większą ilość niż chciałaś, więc rozdział poproszę. ;3
No i nie zabijaj Ev. :c I przy okazji Nathana. :c NIE MOŻESZ ;__;
weny i nexta proszę. <3
WHAT!!?!?!?!
OdpowiedzUsuńJa to kurwa zaraz będę mordercą pierwsza klasa jak Cię znajdę!
Ma być kurwa tak kolorowo, że aż do porzygu!
Narkotyki? W dupie ty zaraz poczujesz fajwejka, uczucie po narkotykowe też daje ♥
No i ten tego. Ma być kurwa kolorowo ! JASNE?
Zero śmierci, więzienia i smutku.
Słyszałaś? Nejf chce mieć dzieci! I będziemy je mieli! Zobaczysz jeszcze jakie słodkie zdjęcia na Twittera będzie wrzucał! ;3
No to tak.
Następny ma być wesoły bo jak nie to ty za wesoła nie będziesz!!!
AMEN.
Ev i kartel narkotykowy? :-o
OdpowiedzUsuńNie zabijaj jej! Ona i Nath powinni być szczęśliwi!
Czekam na next ;-D
Hahahahahahahahahaha, jebłem :3
OdpowiedzUsuńKARTEL NARKOTYKOWY ?!
CSI A MOŻE NCIS ?! Hahahahahahahaha :D
EV MA ŻYĆ , DEBILU !
SŁYSZYSZ I ROZUMIESZ ?! O__o
No.
Bo inaczej zmówię się z wszystkimi tutaj obecnymi i wbijemy ci na chatę ^^
Czekam na następnego i weny ;)